• MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
link to OUR LADY of PERPETUAL HELP in SŁOMCZYN infoLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska

  • św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne

LINK do Nu HTML Checker

tutaj108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej

bł. PIUS MARIA ludwik BARTOSIK
1909, Kokanin – ✟ 1941, KL Auschwitz
męczennik

patron: oo. Franciszkanów Konwentualnych

wspomnienie: 13 grudnia

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławionym:

  • bł. PIUS MARIA BARTOSIK: 'stara'; kaplica, Niepokalanów; źródło: www.franciszkanie.pl
  • bł. PIUS MARIA BARTOSIK: ok. 1938; źródło: www.franciszkanie.pl
  • bł. PIUS MARIA BARTOSIK: 1941, Auschwitz; źródło: pl.wikipedia.org
  • bł. PIUS MARIA BARTOSIK: 1941, Auschwitz; źródło: www.franciszkanie.pl
  • bł. PIUS MARIA BARTOSIK: 1941, Auschwitz; źródło: www.franciszkanie.pl
  • o. MAKSYMILIAN ze WSPÓŁBRAĆMI: ok. 1939/40; źródło: franciszkanie.pl
  • ARESZTOWANIE o. MAKSYMILIANA KOLBE: KOŚCIELNIAK Mieczysław (1912, Kalisz - 1993, Słupsk), Sanktuarium w Niepokalanowie; źródło: www.apokalipsa.info.pl
  • TABLICA UPAMIĘTNIAJĄCA oo. FRANCISZKANÓW: ul. Franciszkańska 5, krużganki kościoła oo. Franciszkanów, Kraków; źródło: www.bj.uj.edu.pl
  • CMENTARZ w KOKANINIE -
'źródło: www.polskiekrajobrazy.pl
  • CHRYSTUS wśród 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - BAJ, Stanisław (ur. 1953, Dołhobrody), 1999, obraz beatyfikacyjny, Licheń; źródło: picasaweb.google.com
  • KAPLICA 108 MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - Licheń; źródło: www.lichen.pl
  • MĘCZENNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ - PIETRUSIŃSKI Paweł (), pomnik, 2004, brąz, granit, wys. 190 cm (z cokołem 380 cm), kościół św. Jana Chrzciciela, Szczecin; źródło: www.szczecin.pl
  • 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - witraż, Kaplica Matki Bożej, Świętych i Błogosławionych Polskich, kościół św. Antoniego Padewskiego, Lublin; źródło: www.antoni.vgr.pl
  • POCHÓD 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - ŚRODOŃ, Mateusz (), w trakcie tworzenia, kaplica Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa; źródło: www.naszglos.civitaschristiana.pl
  • 108 POLSKICH BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKÓW - witraż, Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia, Tarnowiec; źródło: www.sanktuariumtarnowiec.parafia.info.pl

Na świat przyszedł 21.viii.1909 r. we wsi Kokanin, ok. 9 km od Kalisza, stolicy guberni kaliskiej (ros. Калишская губерния), stanowiącej część Królestwa Polskiego (ros. Царство Польское) zwanego półoficjalnie Krajem Nadwiś­lańskim (ros. Привислинский край), integralnej części zaborczego Imperium Rosyjskiego

Sakramentu chrztu św., na którym pozyskał imię Ludwik, udzielono mu już następnego dnia, 22.viii.1909 r., w wybudowanym w 1890 r. — w miejscu starej świątyni, która kilka lat wcześniej spłonęła — neogotyckim kościele parafialnym pw. św. Marii Magdaleny w rodzinnym Kokaninie, w ówczesnej diecezji kujawsko–kaliskiej.

Był najstarszym dzieckiem ubogiego szewca, Wojciecha, i Wiktorii z domu Tomczyk. Miał siostrę Marię i brata Stanisława.

Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy Ludwika, gdyby nie wybuch I wojny światowej na przełomie vii‑viii.1914 r. W Rosji bowiem, a w zaborczym Królestwie Polskim w szczególności, nie istniał obowiązek szkolny. Szacuje się, że „stopień skolaryzacji ledwie przekraczał 20% […] Na ziemiach zaboru rosyjskiego blisko 60% mieszkańców nie potrafiło czytać ani pisaćdr Sebastian Adamkiewicz, „Edukacja w II Rzeczypospolitej. Jakie szanse miało w takim reżimie dziecko ubogiego szewca?

Gdy wybuchła wojna Ludwik miał 5 lat. Na naukę było za wcześnie, ale już rok później rodzice musieli o tym myśleć. Tymczasem rok później, w 1915 r. sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Już 2.viii.1914 r., na samym początku wojny, wojska Cesarstwa Niemieckiego (niem. Deutsches Kaiserreich), zajęły Kalisz, kończąc w ten sposób prawie 100‑letni okres władzy rosyjskiej. Zaraz potem 7–22.viii.1914 r. Niemcy zbombardowali miasto, a następnie je podpalili. W gruzach legło 95% zabudowy staromiejskiej. Podczas „operacji” zatrzymano 800 mężczyzn, po czym dokonano ich decymacji — wybranych 80. zamordowano. W 70 tysięcznym mieście — za czasów rosyjskiej okupacji, gdy było stolicą guberni — pozostało 5 tys. mieszkańców…

Władza niemiecka nie była jednak jeszcze pewna. Front walk niemiecko–rosyjskich na przełomie 1914 i 1915 r. znajdował się niedaleko, ok. 50 km na wschód od Kalisza. Ale po klęsce rosyjskiej w bitwie pod Gorlicami, 2–5.v.1915 r., gdy ok. 140 tys. żołnierzy rosyjskich zostało wziętych do niewoli, a armia imperialna zmuszona została do wycofania się ponad 300 km na wschód. W rezultacie tej klęski od v.1915 r. do ix.1915 r. ok. 2–3 miliony ludzi zmuszonych zostało do ucieczki z terenów Polski w głąb Rosji. Aby nakłonić ich do wyjazdów carskie władze straszyły represjami, jakie ludność prawosławna mogła spodziewać się z rąk niemieckich i austriackich. Chaotyczna, paniczna ucieczka, zwana przez Rosjan bieżeństwem (ros. Беженство), doprowadziła do śmierci ⅓ uchodźców — członków rodzin urzędników, pracowników zakładów przemysłowych, kolejarzy, wśród których dzieci stanowiły ok. 41–48%. 13.2% z uciekinierów stanowili Polacy…

To ważne, bo jednym ze odczuwalnych skutków ucieczki Rosjan w 1915 r. stał się olbrzymi brak nauczycieli na terenie Polski. Nauczyciele bowiem — głównie Rosjanie, realizujący politykę rusyfikacji, ale i Polacy — byli pierwszymi, którzy zmuszeni zostali do ucieczki. W rezultacie, wedle statystyk z roku szkolnego 1920/1921, a więc 5 lat później, „na 100 km2w Polsce przypadało średnio 6.9 szkoły. W krajach Europy Zachodniej liczba ta przekraczała 10Adamkiewicz, op.cit.

Nie wiadomo, kiedy Ludwik rozpoczął nauczanie w powszechnej szkole w Kokaninie. Być może stało się to dopiero w 1917 r., gdy miał 8 lat. Tego roku bowiem Tymczasowa Rada Stanu w Królestwie Polskim (niem. Provisorischer Staatsrat im Königreich Polen) — czyli polski obywatelski organ, utworzony na terenie okupacyjnego Królestwa Polskiego (niem. Königreich Polen), na podstawie niemieckich i austriackich rozporządzeń z 6.xii.1916 — wydała dekret o tymczasowej organizacji szkół elementarnych. Głosił on m.in. Wszędzie tam, gdzie jest dostateczna liczba szkół dla pomieszczenia wszystkich dzieci w wieku szkolnym, nauka staje się obowiązkową”.

Pewnie dzięki temu właśnie dekretowi Ludwik mógł rozpocząć nauczanie na poziomie podstawowym. Tym bardziej, że jednym z pierwszych aktów odrodzonego w xi.1918 r. państwa polskiego, II Rzeczpospolitej, był dekret z 7.ii.1919 r. naczelnika państwa, Józefa Klemensa Piłsudskiego (1867, Zułowo – 1935, Warszawa). Wprowadzał on siedmioletnie szkoły powszechne oraz ustanawiał obowiązek szkolny dla dzieci w wieku od 7 do 14 lat. Objął on więc i Ludwika

Nie wiadomo, jak wyglądała nauka w szkole w Kokaninie. Ale można przypuszczać, że była to — tak jak blisko 86% szkół na terenie byłego Królestwa Polskiego — szkoła jednoklasowa, a nauczał jeden tylko nauczyciel. Niekiedy liczebność takich klas przekraczała 60 uczniów…

I już w wolnej Polsce, 3.vii.1919 r., w parafialnym kościele w Kokaninie przystąpił do pierwszej Komunii św.

Dwa lata później zmarł jego ojciec. Ludwik miał zaledwie 12 lat. Sytuacja ubogiej rodziny stała się jeszcze trudniejszą — źródła mówią wręcz o niedostatku…

Pomogła dalsza rodzina, pomogli znajomi. Pomógł i miejscowy proboszcz — parafią w Kokaninie od 1921 r. administrował o. Maurycy Madzurek (1884, Bojan – 1945, Niepokalanów) — który dostrzegł w kilkunastoletnim Ludwiku nieprzeciętną osobowość. I to on sprawił, że młody chłopak mógł rozpocząć naukę w kaliskim Gimnazjum Państwowym im. Tadeusza Kościuszki (dziś II Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki).

A mogło tak się stać dlatego, że w ramach ówczesnego, skomplikowanego, różnego w różnych częściach Polski — co było spadkiem podziałów rozbiorowych — systemu uczeń, który pragnął kontynuować naukę w gimnazjum, mógł zakończyć nauczanie w szkole podstawowej już poż po 4. klasie. Nie zdarzało się to często — warunkiem było zdanie dość trudnego egzaminu. Zdecydowana większość odbierała więc jedynie wykształcenie podstawowe. Szkoły średnie kończyło zaledwie ok. 4% ludności, natomiast odsetek osób z wykształceniem wyższym nie przekraczał 1%.

Nie wiadomo, kiedy stało się to w przypadku Ludwika. Prawdopodobnie był rok 1922, a więc gdy skończył, jak się wydaje, 5. klasę szkoły podstawowej. Dostrzeżono jego zdolności i Ludwik, po zdaniu wskazanego egzaminu, wkroczył na drogę nauczania na poziomie średnim.

Do Kalisza z domu rodzinnego miał ok. 10 km. Dystans ten — pieszo! — pokonywać musiał codziennie, w obie strony, rodziny bowiem nie było stać na internat czy stancję w mieście, zrujnowanym po niedawnej wojnie światowej… Ale sama już nauka w gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki musiała być dla rodziny i Ludwika, a także społeczności Kokanina, nobilitująca, skoro zaledwie rok wcześniej, w 1921 r., odwiedził szkołę sam Józef Piłsudski, odsłaniając w auli szkolnej tablicę pamiątkową poświęconą uczniom i wychowankom szkoły poległym w wojnie polsko–rosyjskiej 1919‑21.

Po roku aliści Ludwik przeniósł się do … Sanoka. Widać w tym rękę proboszcza, wspomnianego o. Maurycego (Jana) Madzurka. Był to nieprzeniętny kapłan i zakonnik, członek Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych OFMConv (łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium) — zwanych potocznie, acz nieco myląco, Franciszkanami. W latach 1918‑24 był gwardianem klasztoru pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Kaliszu, i z racji tej funkcji spraował również czasowo funkcję administratora w Kokaninie. Później, w viii.1939 r., został prowincjałem nowoutworzonej prowincji warszawskiej (zwanej także północną bądź mazowiecko–wielkopolską) swego zakonu. Współbracia określalli go jako „niezwykle bohaterskiego i nieugiętego”, czyli cechami, którym szczególny wyraz miał dać w czasie powstania warszawskiego w 1944 r.

I to o. Madzurek skierował Ludwika do Sanoka, do klasztoru oo. Franciszkanów pw. Znalezienia Krzyża Świętego. Przy klasztorze — historia obecności oo. Franciszkanów w Sanoku sięga 27.ii.1377 r. — działało wówczas Niższe Seminarium Duchowne — Zakonne, mające status niższego gimnazjum. W nim Ludwik miał kontunuować pobieranie nauk, mieszkając prawd. w klasztorze, na koszt Zakonu…

Tak zaczęła się, można rzec, przygoda Ludwika z oo. Franiszkanami. Rozpoczął nauki od II klasy, ale musiał też powtarzać część przedmiotów I klasy — szkoła miała bowiem charakter gimnazjum klasycznego, w której uczono także łaciny oraz greki, przedmiotów których w Kaliszu nie było.

Po roku musiał przenieść się do Lwowa. Sanockie seminarium — otwarte po odzyskaniu przez Polskę niepodległości — zamknięto, a uczniów przeniesiono właśnie do Lwowa, do klasztoru przy kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny we Lwowie, w którym przebywał wówczas przełożony franciszkańskiej prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię (w 1945 r. kościół został przez Rosjan zrabowany i zamknięty, w klasztorze zorganizowano szpital zakaźny; po 1990 r. budynek kościoła i klasztoru przekazano Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego). W tamtejszym Niższym Seminarium Duchownych rozpoczął ostatni rok nauki na poziomie niższego gimnazjum.

Dał wówczas pierwszy bodajże znak co do dalszych swoich planów. 8.xii.1924 r. wstąpił mianowicie i został przyjęty do Milicji Niepokalanej MI (łac. Militia Immaculatae), dziś znanej pod nazwą Rycerstwa Niepokalanej, organizacji założonej 16.x.1917 r. w Rzymie, trzy dni po ostatnich objawieniach Matki BożejFatimie, z inicjatywy o. Maksymiliana Marii Rajmunda Kolbe (1894, Zduńska Wola – 1941, KL Auschwitz), której program działania w Polsce zatwierdził 20.xii.1919 r. ordynariusz ówczesnej diecezji krakowskiej, bp Adam Sapieha (1867, Krasiczyn – 1951, Kraków), późniejszy kardynał.

Podstawowym celem działalności, jak podaje Wikipedia, Milicji NIepokalanej było i jest „staranie się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów, oraz uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej”.

Wymienienie explicite masonerii (wolnomularstwa) nie jest przypadkowe. Masoneria wówczas (w 1917 r. obchodziła 200 lat istnienia) — jak i i dzisiaj — jest „organizacją, której dążeniem było rozbicie na całym świecie porządku opartego na chrześcijaństwie, zwłaszcza katolickimstrona „Rycerstwo Niepokalanej. Charakteryzuje ją — dalej cytując źródła „Rycerstwa Niepokalanejop. cit. —

podwójna ideologia:

  • głoszona otwarcie — liberalizm;
  • sekretna — gnoza (gr. gnosis), znaczy «wiedza» zdobyta przez «poznanie», jakie dokonuje się w głębi «jestestwa» człowieka, w głębi mojego «ja», pod wpływem tajemnych praktyk magicznych lub religijnych, zaczerpniętych z religii wschodnich. Ojcowie Kościoła nazywali ją «fałszywą wiedzą», np. Hipolit Rzymski (ok. 170, Rzym – ok. 235, Sardynia), św. Justyn (ok. 100, Flawii Neapolis – ok. 165, Rzym), św. Ireneusz (ok. 140, Smyrna – ok. 202, Lugdunum), Orygenes (185, Aleksandria – 254, Cezarea/Tyr), św. Epifaniusz (ok. 315, Besanduk – 403, Salamina Cypryjska), Tertulian (155, Kartagina – 220, Kartagina), św. Klemens Aleksandryjski (ok. 150, Aleksandria – ok. 212, Anatolia). «Rzekomą wiedzą» nazywa gnozę św. Paweł (5‑10, Tars – 64‑67, Rzym)1 Tm 6, 20‑21;

podwójny cel:

  • wyznawany otwarcie — propaganda liberalizmu;
  • skryty — zastąpienie katolicyzmu chrześcijaństwem gnostyckim”.

Do takiej organizacji, Milicji Niepokalanej, 15‑letniego wówczas chłopca przyjął o. Alfons Józef Kolbe (1896, Łódź – 1930, Niepokalanów), młodszy brat św. Maksymiliana i jak i on — zakonnik oo. Franciszkanów Konwentualnych. I ideałom tej organizacji pozostał wierny do końca życia…

Po roku zaczął nauki na poziomie 5‑letniego gimnazjum wyższego. Ówczesny system gimnazjalny wyróżniał 3‑letnie niższe gimnazjum od gimnazjum wyższego, prowadzącego ucznia do matury. Przyjęcie Ludwika do gimnazjum wyższego wskazuje na utwierdzenie się oo. Freanciszkanów w potencjale młodego człowieka…

Tym bardziej, że po roku — miał wówczas 16 lat — na początku nowego roku szkolnego, 4.ix.1926 r. poprosił o przyjęcie do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych OFMConv. Wydaje się, że przełożeni uznali, że trzy lata spędzone w klasztorach w Sanoku i Lwowie na naukach gimnazjalnych, wypełniają warunki tzw. postulat (łac. postulare), czyli czasu wstępnego zaznajamiania się z życiem zakonnym, i już 3 dni później, 7.ix.1926 r., w klasztorze pw. Znalezienia Krzyża ŚwiętegoKalwarii Pacławskiej, ze słynną, przyciągającą rzesze pielgrzymów, Kalwarią, rozpoczął nowicjat (łac. novitiatus).

Następnego dnia, 8.ix.1927 r.,w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w ceremonii obłóczyn — włożył habit franciszkański i przyjął imię zakonne Piusa Marii.

Rozpoczął przygotowania do złożenia pierwszych, czasowych ślubów zakonnych, zaznajamiając się szczegółowo w ramach nowicjatu z regułą, konstytucjami, zwyczajami i zasadami życia zakonnego.

W Kalwarii Pacławskiej przebywał jednak tylko niecałe 2 miesięce, bowiem już 24.x.1926 r. przeniesiony został do klasztoru pw. św. Antoniego z Padwy i św. Jana ChrzcicielaŁagiewnikach k. Łodzi (dziś część tego miasta), gdzie oo. Franciszkanie posługiwali od 1681 r.

Tam też 8.ix.1927 r., po zakończeniu nowicjatu, złożył pierwsze śluby czasowe

Prawd. już wówczas zapadła decyzja o rozpoczęciu przygotowań do kapłaństwa. A przecież nie miał jeszcze matury! Dlatego też kontynuował nauki na poziomie gimnazjalnym w łagewnickim klasztorze. Na ostatni jednak, V rok nauki, przeniósł się w vi.1930 r., z powrotem do Lwowa.

To był zresztą rok specjalny, bowiem 21.ii.1931 r. związał się z oo. Franciszkanami na stałe i na ręce ówczesnego prowincjała polskiej prowincji, o. Kornelego Tomasza Czupryka (1890, Czeremosznia – 1988, Radomsko), złożył śluby wieczyste. Dzień później, 21.ii.1931 r., złożył prywatny akt dobrowolnego zawierzenia siebie Panu JezusowiMatce Najświętszej.

W tym samym roku, w vi.1931 r., we Lwowie, prawd. II Państwowym Gimnazjum im. Karola Szajnochy zdał maturę, a zaraz potem rozpoczął studia na wyższym Studium Filozoficzno–Teologicznym przy klasztorze z kościołem pw. św. Franciszka z Asyżu, w Krakowie. I przez nastąpne cztery lata pogłębiał wiedzę, głównie teologiczną, przygotowując się do sakaramentu kapłaństwa.

Jak podają źródła zakonne jako uczeń gimnazjalny „był średnio uzdolniony, […] ale za to niezwykle sumienny i pracowity. Wyróżniał się cichością, pilnością i pobożnością. Nauka seminaryjna szła mu już dobrze, a nawet bardzo dobrzeRadio Niepokalanów, 4.vi.2021.

Święcenia prezbiteratu przyjął 23.vi.1935 r. z rąk sufragana krakowskiego, bpa Stanisława Rosponda (1877, Liszki – 1958, Kraków). Mszę św. prymicyjną odprawił w rodzinnym Kokaninie, w kościele parafialnym pw. św. Marii Magdaleny.

Rok wcześniej wykryto u niego pierwsze ślady pustoszącej wówczas Polskę gruźlicy (łac. tuberculosis). Dlatego też po święceniach, 10.viii.1931 r., wysłano go do klasztoru, z kościołem pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, w Krośnie, w Beskidzie Niskim, nad Wisłokiem, gdzie w suchym, górskim powietrzu miał — jak miano nadzieję — podreperować zdrowie.

Tam, poza wypełnianiem posługi duszpasterskej — dał się poznać jako gorliwy spowiednik — zaczął pisać, pragnąc w tej dziedzinie prowadzić działalność apostolską. Był także promotorem lokalnego Arcybractwa Różańca Świętego

Już rok później wszelako przyszło wezwanie od samego św. o. Maksymiliana Marii Rajmunda Kolbe. O. Kolbe wrócił właśnie z misji w Japonii, Chinach i Indiach, i powołany został na gwardiana założonego przez siebie w 1927 r. Nie¬pokalanowa, klasztoru franciszkańskiego położonego we wsi Paprotnia, ok. 40 km od Warszawy.

O. Kolbe ściągnął o. Piusa Marię — prawd. z rekomendacji wspomnianego o. Madzurka, który właśnie w 1936 r. został wybrany sekretarzem prowincji — i uczynił go swoim wikariuszem…

Niepokalanów był wówczas szybko rozbudowującym się ośrodkiem apostolstwa i ewangelizacji. W ix.1939 r., gdy wybuchła II wojna światowa, był największym klasztorem katolickim na świecie: przebywało w nim ok. 700 zakonników i kandydatów! Wydawnictwo klasztorne dysponowało potężnym drukarskim parkiem maszynowym — rocznie zużywało ok. 1,600 ton papieru i wydawało ok. 60 mln egzemplarzy czasopism. Od xii.1938 r. w fazie prób działało Radio Niepokalanów. Planowano otwarcie małego lotniska na potrzeby wydawnictwa…

Wszystkie te dzieła propagowały idee wspomnianej Milicji Niepokalanej, której członkiem o. Pius Maria był wszak od wielu lat. By uzmysłowić sobie ich znaczenie, warto pamiętać, że członkami wolnomularstwa — masonami — w różnym okresach swojego życia byli współcześni o. Piusowi Marii m.in. Gabriel Narutowicz (1865, Telsze – 1922, Warszawa), pierwszy prezydent odrodzonej RP w 1922; Kazimierz Władysław Bartel (1882, Lwów – 1941, Lwów), premier w latach 1926, 1928‑30; Walery Jan Sławek (1879, Strutynka – 1939, Warszawa), premier w latach 1930, 1930‑1, 1934; Marian Zyndram–Kościałkowski (1892, Ponedele – 1946, Brookwood), premier w latach 1935‑6; Leon Tadeusz Kozłowski (1892, Rembieszyce – 1944, Berlin), premier w latach 1934‑5; a o członkostwo podejrzewanych było jeszcze kilku premierów, nie mówiąc o ministrach, marszałkach sejmu czy posłach. Czyli ludzie z pierwszych stron gazet, niezwykle wpływowi w II Rzeczypospolitej.

o. Pius Maria pierwszy raz w kapitule swego nowego klasztoru wziął udział już 17.viii.1936 r., choć jego drugim wikariuszem został dopiero parę miesięcy później, 1.x.1936 r., gdy na trwałe przeniósł się do Niepokalanowa. Tę funkcję pełnił do 23.ii.1937 r. Tego samego dnia został wybrany pierwszym wikariuszem — czyli de‑facto zastępcą o. Kolbego — i pełnił ten urząd do ostatecznego aresztowania przez Niemców, czyli 17.ii.1941 r.

Równocześnie pełnił wiele funkcji dodatkowychRadio Niepokalanów, op. cit.:

  • xi.1936 – ix.1939 r. : piąty z kolei redaktor naczelny miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”, którego jednorazowy nakład w latach 1938‑9 wynosił ok. 800 tys. egzemplarzy!
  • i.1937 – iii.1938 r. i ix.1938 — iii.1939 r. : redaktor „Małego Rycerzyka Niepokalanej” — miesięcznika dla dzieci;
  • xi.1938 – iii.1939 r. : redaktor „Małego Rycerzyka Niepokalnej”;
  • i.1938 – ix.1939 r. : redaktor „Miles Immaculatae”, wydawanego po łacinie kwartalnika, przeznaczonego dla duchowieństwa na całym świecie;
  • opiekun oraz magister duchowy profesów — od łac. profiteri (pl. jawnie wyznawać) symplicznych, czyli zakonników, którzy złożyli pierwszy ślub czasowy;
  • wicedyrektor Studium Teologicznego w Niepokalanowie;
  • od 24.ix.1938 r. : prokurator — czyli ekonom — klasztorny;
  • wykładowca moralności katolickiej w trakcie konferencji głoszonych dla braci zakonnych — mimo iż musiał cierpliwie przezwyciężać wrodzoną wadę wymowy!
  • autor wielu artykułów. Zacytujmy: „Zajmował się głównie tematyką poświęconą Maryi […] Pisał artykuły, choć nieustannie był zajęty sprawami redakcyjnymi i administracyjnymi […] rozwijającego się klasztoru–wydawnictwa […] Pozostawił po sobie wiele zapisków, notatek, artykułów i książkę mariologiczną w maszynopisie «Oddanie się Niepokalanej w praktyce codziennego życia». Jego artykuły odznaczały się nie tyle lekkością pióra, co głębią przemyślanej treści. Wszystkich artykułów ojca Piusa nie zidentyfikowano, ponieważ wielu nie podpisywał, lub podpisywał je pseudonimem. W bibliotece klasztornej w Niepokalanowie przechowy­wany jest m.in. numer «Informatora Rycerstwa Niepokalanej»nr XII (16), rok III, Niepokalanów maj 1937, w którym sam ojciec Bartosik własnoręcznie podpisał swoje artykuły, co rzuca nieco światła na jego działalność pisarską. Można jednoznacznie stwierdzić, że jest autorem bardzo wielu tekstów. W zbiorach Archiwum Rycerstwa Niepokalanej w Niepokalanowie znajdują się rękopisy kazań, homilii, konferencji oraz wykładów do braci, które niejednokrotnie napisane są stenograficznie, przez co są niezwykle trudne do odczytania, zaklasyfikowania i opisania. W zbiorach tych przechowywana jest także korespondencja i świadectwa osób przebywających wraz z nim w obozie […] Znajdują się także luźne kartki z zapiskami i notatkami ojca PiusaRadio Niepokalanów, op. cit.:

Dodajmy do tego obowiązki duszpasterskie — m.in. wiele godzin spędzonych w konfesjonale, a nadal będziemy mieć niepełny wizerunek o. Piusa Marii

Warto też w tym momencie wspomnieć o rezultatach jego i oo. Franciszkanów tytanicznej pracy. Skala osiągnięć, mierzona dynamiką i wielością inicjatyw i zamierzeń Niepokalanowa zdumiewa. Jeszcze bardziej zdumiewający jest rozmach dzieł, mierzony ilością zakonników i kandydatów do Zakonu (o czym mowa powyżej). Nie byłoby to możliwe, gdyby nie odrodzenie Rzeczpospolitej, gdyby nie niepodległość i suwerenność naszego kraju. Kraju, w którym po ponad 100‑letniej niewoli, było oczywiście wiele problemów, wiele pilnych zadań do wykonania, wiele schorzeń do wykorzenienia. Wpływy masonerii były jednym z tych problemów. Jakże więc istotny i symboliczny musiał być dla oo. Franciszkanów wydany jesienią 1938 r. dekret prezydenta RP, Ignacego Mościckiego (1867, Mierzanowo – 1946, Versoix), o rozwiązaniu wszystkich stowarzyszeń masońskich w Polsce!

o. Pius Maria także podróżował. Nie było mu dane wiele zobaczyć, ale warto wspomnieć, że 28.xii.1937 r. wyruszył w polskiej pielgrzymce, zorganizowanej przez „Mały Dziennik”, ówcześnie wydawane katolickie czasopismo, do Rzymu. Następnego roku, w dniach 7‑15.ix.1938 r. przebywał w Belgii, Francji i Niemczech oraz w dniach 5–17.iii.1939 r. na Targach Lipskich w Niemczech.

Spokojny czas posługi, pełen wytężonej pracy, uległ gwałtownemu zahamowaniu 1.ix.1939 r. Tego dnia w granice Rzeczypospolitej, bez wypowiedzenia wojny, wkroczyli Niemcy. Na podstawie osławionego porozumienia z 23.viii.1939 r. dwóch wybitnych przywódców socjalistycznych — socjalizmu niemieckiego, o odcieniu nazistowskim, Adolfa Hitlera (1889, Braunau am Inn – 1945, Berlin), i rosyjskiego, o odcieniu komunistycznym, Józefa Stalina (1878, Gori – 1953, Kuncewo) — i jego tajnych aneksów, od nazwisk sygnatariuszy, czyli ministrów spraw zagranicznych dwóch wspomnianych zbrodniarzy, zwanego paktem Ribbentrop–Mołotow, Niemcy do Rzeczpospolitej wkroczyli od zachodu. 17 dni później od wschodu Polskę najechali Rosjanie. Dwaj bandyci dokonali w ten sposób czwartego rozbioru Polski, uzgodnionego formalnie i podpisanego, wraz z innymi tajnymi aneksami, 28.ix.1939 r. w tzw. traktacie o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy”.

Rozpoczęła się II wojna światowa.

Już w pierwszym dniu wojny przerwano kolportaż czasopism i gazet, w drugim — prace przy budowie kościoła, w czwartym — zamknięto redakcje czasopism i druków…

Niemieckie samoloty ze swastyką zrzuciły na budynki klasztorne w Niepokalanowie kilka bomb. Wówczas, piątego dnia niemieckiej agresji, przełożeni zmuszeni zostali do wydania polecenia, by zakonnicy opuścili klasztor i udali się w strony rodzinne.

W Niepokalanowie pozostało niewielu. Wśród nich był o. Maksymilian Kolbe, br. Tymoteusz Trojanowski i o. Pius Maria

Ok. 17.ix.1939 r., czyli dnia, gdy Rzeczpospolita została zaatakowana przez drugiego agresora, Rosję, do Niepokalanowa weszli Niemcy. I już 19.ix aresztowano 34 braci ojców i braci, wśród nich o. Maksymiliana Kolbe. Aresztowany został też o. Pius Maria.

Zakonników przetrzymywano w obozach jenieckich: Stalagu VIII–B w Lams­dorf (pl. Łambinowice), w Amtitz (pl. Gębice), filii Stalagu III B w Fürsten­berg (pl. Przy­brzeg) (od 22.ix.1939 r.), i w Schildberg (pl. Ostrze­szów) (od 9.xi.1939 r.) — ten obóz później nazwano jenieckim (niem. Gefangenen­lager) Stalagiem XII.

W Amtitz fatalne warunki przyczyniały się do częstych zgonów. W pogrzebach uczestniczyli wyznaczeni przez o. Maksymiliana zakonnicy, w tym o. Pius Maria… To w tym miejscu, nad Odrą, w głębi ówczesnej niemieckiej III Rzeszy, o. Maksymilian wypowiedział znaczącą przepowiednię: „Drogie dzieci, zobaczycie, jeszcze tutaj będzie Polska!”. Nie wszyscy słuchacze doczekali spełnienia tego proroctwa…

W obozie Stalag XII Schildberg, dzięki interwencji o. Maksymiliana, udało się uzyskać pozwolenie na rozdawanie Komunii św.

8.xii.1939 r. jednak oo. Franciszkanów niespodziewanie zwolniono… Wrócili do ograbionego Niepokalanowa. Niemcy wywieźli wszystkie intertypy z zecerni i część maszyn drukarskich, zniszczyli pozostałe urządzenia wydawnicze. Zrabowali materiały zgromadzone na budowę kościoła…

Rozpoczęło się mozolne odbudowywanie Niepokalanowa i jego dzieł po klęsce w wojnie obronnej 1939 r. W zupełnie nowych, okupacyjnych warunkach. W Niepokalanowie stacjonowali niemieccy żołdacy Wehrmachtu, a także niemieccy cywile, którzy 20.iv.1940 r. wywiesili czerwoną flagę z czarną swastyką. Przy bramie głównej stała niemiecka strażnica i początkowo Niemcy zabraniali nawet powrotu zakonnikom, którzy rozproszyli się w ix.1939 r. — bracia przeskakiwali aliści przez ogrodzenie i tą drogą przedostawali się do klasztoru.

Mimo tego udało się, powoli, przywrócić życie wspólnotowe…

Próbowano wznowić działalność wydawniczą. I nawet 20.i.1940 r. udałosię pozyskać jednorazową zgodę na wydanie „Rycerza Niepokalanej”. Ale maszyny drukarskie zostały przez Niemców opieczętowane i bez ich zgody nie wolno ich było używać. Próbowano takową uzyskać, ale 27.ii.1940 r. niemieckie władze okupacyjnego tworu zwanego niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete (pl. Generalne Gubernatorstwo dla okupowanych ziem polskich) — w skrócie Generalne Gubernatorstwo GG — odmówiły. Później, w xii.1940 – i.1941 r., udało się pozyskać zgodę na publikację jednego tylko numeru, w nakładzie 120,000 egzemplarzy, tylko na okręg warszawski GG.

Były jednak inne, nowe zadania i potrzeby. 12.xii.1939 r., po powrocie zwolnionych zakonników, w tym o. Kolbe i o. Piusa Marii, do Niepokalanowa dotarł pierwszy transport wysiedlonych z Pomorza, głównie Polaków, w tym wielu Żydów, w liczbie ok. 1,500 osób. W dniu następnym przybyło jeszcze ok. 2,000 ludzi. Niepokalanów zamieniał się w wielki ośrodek pomocy…

o. Pius Maria przez pewien czas na początku 1940 r. przebywał w ośrodku prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi CSFFM (łac. Congregatio Sororum Franciscalium Familiae Mariae) — zwane też Siostrami Rodziny Maryi RM — zgromadzenie założone przez metropolitę warszawskiego, św. abpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego (1822, Wojutyn – 1895, Kraków), w Ostrówku k. Klembowa, ok. 30 km na wschód od Warszawy. W czasie ciężkiej zimy 1940 r. — 11.i.1940 r. w niedalekich wszak Siedlcach zanotowano najniższą oficjalną temperaturę w historii polskiej meteorologii –41,0 °C — odpoczywał po ciężkich przeżycia obozowych…

Do Niepokalanowa powrócił jednak szybko. Podjął nowe obowiązki — został m.in. magistrem nowicjatu i już w tej roli 15.viii.1940 r., na mocy delegacji udzielonej przez prowincjała — o. Maurycego (Jana) Madzurka, osoby jakże istotnej w jego życiu — dokonał dokonał obłóczyn 6 kandydatów do Zakonu…

Ale 17.ii.1941 r. o. Pius Maria został ponownie aresztowany przez niemiecką tajną policję państwową (niem. Geheime Staatspolizei) — Gestapo. O. Stanisław Maria Piętka (ur. 1953, Sochaczew), późniejszy kustosz sanktuarium i 17 z kolei, po o. Maksymilianie, gwardian klasztoru w Niepo­kalanowie, tak to zdarzenie wiele lat później opisywał:

Ojciec Maksymilian zaprosił gości do klasztoru, ale tylko dwóch policjantów poszło za nim. Po dwóch godzinach wrócił o. Maksymilian z dwoma Niemcami do biura, zaproponował gościom herbatę. Wtedy przemówił niemiecki cywil: ‘Pan chyba nie rozumie, nie przyjechaliśmy tu na herbatę, ale żeby pana i jeszcze czterech zaaresztować’. Wyciągnął kartkę z nazwiskami: Justyn Nazim, Pius Bartosik, Urban Cieślak i Antonin Bajewskio. Stanisław Piętka, 17.ii.2010 r..

Wszystkich — o. Piusa Marię, o. Maksymiliana, o. Antonina Bajewskiego, o. Justyna Tadeusza Nazima (1903, Lednica Górna – 1966) i o. Urbana Wacława Cieślaka (ur. 1904, Bobliwo) — przewieziono do największego niemieckiego więzienia politycznego na terytorium okupowanej Polski — Pawiaka w Warszawie. W czasie okupacji przeszło przezeń ok. 100 tys. Po­laków, z czego ok. 37 tys. zostało zamordowanych.

Przesłuchiwano ich w siedzibie Gestapo przy ul. Szucha w War­szawie. Byli zapewne torturowani — dla wyciągnięcia zeznań Niemcy wykorzystywali nieraz nawet wiertarki, wiercąc nimi dziury w podniebieniach nieszczęśników…

Po półtorej miesiąca, 4.iv.1941 r., wszystkich upchano w wagony–więźniarki i — całą drogę na stojąco — przewieziono do niemieckiego obozu koncentra­cyjnego (niem. Konzen­trationslager) KL Auschwitz–Birkenau, znajdują­cego się na terytorium Niemiec — na obszarze bezpośrednio przyłączonym przez Niemców po agresji w 1939 r. do Rzeszy — najpierw w niemieckiej prowincji Śląsk (niem. Provinz Schlesien) ze stolicą we Wrocławiu, a od 1941 r. w niemieckiej prowincji Górny Śląsk (niem. Provinz Oberschlesien) ze stolicą w Katowicach

Na bramie obozu nowych więźniów witało przerażające, wspawane w ażurową konstrukcję bramy, stalowe hasło niem. Arbeit macht frei” (pl. praca czyni wolnym”). Niektórzy wiedzieli, co oznacza i skąd pochodzi — do nich pewnie należał o. Pius Maria, kapłan samego wszak Jezusa Chrystusa. Było ono bowiem parafrazą słów Pana  — »prawda was wyzwoli«J 8, 32 — które w niemieckiej tradycji protestanckiej tłumaczone były jako niem. »Wahrheit macht frei« (pl. »prawda czyni wolnym«). Parafrazą niewątpliwie z gruntu pogańską…

W samym obozie prawd. witał go Schutzhaftlagerführer (pl. kierownik obozu właściwego), a zarazem zastępca komendanta, Karol (niem. Karl) Fritzsch (1903, Nassengrub – 1945?, Berlin?) — jak to miało miejsce w kilku innych, znanych ze wspomnień, przypadkach — który owo hasło przybliżał więźniom jeszcze dosadniej:

Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin […] Z prawdziwą przyjemnością przepędzimy was wszystkich przez ruszty pieców krematoryjnych.

Dla nas wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju […]

Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty.

Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące…”

Pius Maria otrzymał numer obozowy 12832, który prawd. wytatuowano mu — KL Auschwitz był jedynym obozem, gdzie Niemcy tatuowali więźniów — albo na lewym przedramieniu, albo na lewej piersi, za pomocą zamoczonego w tuszu metalowego stempla, do którego wkładano wymienne płytki z igłami, tworzące oddzielne cyfry. Otrzymał też obozowy pasiak z naszytym czerwonym trójkątem, tzw. winklem, z literą „P” — więzień polityczny, Polak…

Początkowo pracował w tzw. komandzie budowlanym, gdzie był wielokrotnie bity i maltretowany. Dzień powszedni więźnia obozu KL Auschwitz może najlepiej plastycznie oddał (część dzieł znajduje się dziś w zbiorach Muzeum Oświęcimskiego) współwięzień–artysta Mieczysław Kościelniak (1912, Kalisz – 1993, Słupsk)

Jego nazwisko znalazło się na liście osób — w większości duchownych katolickich — których Niemcy w dniach 3‑4.v.1941 r. wywieźli z obozu koncentracyjnego KL Auschwitz i przetransportowali do obozu KL Dachau, w którym od xii.1940 r. gromadzono wszystkich duchownych katolickich z okupowanych terenów Polski bezpośrednio włączonych do III Rzeczy. Z jakiś powodów, w ostatnim momencie, z tej listy zostało wykreślone…

Tymczasem 14.viii.1941 r. zmarł śmiercią męczeńską o. Maksymilian Kolbe — na śmierć głodową posłał go wspomniany zbrodniarz, Fritzsch. O. Pius Maria był tym, który wiadomość o jego śmierci przekazał pozostałym w Niepokalanowie braciom zakonnym. Wraz z nią zamieścił ułożoną przez siebie modlitwę o wstawiennictwo o. Maksymiliana:

Pobłogosław, Panie Boże, nas cierpiących i daj nam wolność przez śmierć i mękę o. Maksymiliana Kolbe”…

Zapamiętano także słowa o. Piusa Marii, wypowiedziane w v.1941 r., po trzy­miesięcznym pobycie w KL Auschwitz: „Dotychczas pisaliśmy i mówiliśmy innym, jak należy znosić cierpienie – teraz musimy sami praktycznie to przejść, bo w przeciwnym razie co warte byłyby nasze słowa”…

By w pełni zrozumieć słowa o. Piusa Marii pochylmy się nad kilkoma cytatami z opracowań Instytut Pamięci Narodowej IPN

Wstąpienie do piekła niemieckich obozów koncentracyjnych było wstrząsem przekraczającym zwykłe stresy ludzkiego życia. Więzień musiał jak najszybciej jakoś przystosować się do życia w obozie, inaczej ginął. Przekraczając bramę obozową z napisem «Arbeit macht frei» […] znalazł się w miejscu głodu, morderczej pracy, represji (kar), chorób, epidemii, doświadczeń pseudomedycznych, nieprzyjaznych warunkach atmosferycznych.

Zima i towarzyszący zimie śnieg oraz obfite deszcze był zmorą dla więźniów. Najwięcej więźniów umierało jesienią, zimą i wczesną wiosną. Umierali z głodu, chorób (np. na zapalenie płuc, nerek, liczne odmrożenia powodujące zakażenia itp.). Pomoc lekarska, na tzw. «rewirze» — obozowy szpital — była symboliczna […]

Wywiezieni z ciepłych mieszkań, pozbawieni ciepłych ubrań i ciepłej bielizny, ubrani w cienkie drelichy obozowe często bez czapek i rękawic, [więźniowie] godzinami stali na placu apelowym, w deszczu, na mroźnym wietrze, podczas śnieżnych zawieiZima w niemieckich obozach koncentracyjnych 1939–1945”, dr Anna Jagodzińska

A Pius Maria do KL Auschwitz wprawdzie przywieziony został wiosną, ale przeżył tam także jesień i dotrwał do zimy…

Do tego dodać trzeba przymus bezpośredni. Czytajmy dalej: „Zgrupowani w tzw. komanda więźniowie pracowali codziennie od świtu do nocy, co […] przyczyniało się do szybkiego wyniszczenia organizmów oraz zwiększało zapadalność na choroby […]

Do kontrolowania kolumn i komand roboczych [delegowani byli] kapo[, czyli] funkcyjni powoływani najczęściej z samych więźniów […]. Wielu nadzorców korzystało z nadanej im władzy do poniżania, bicia, a nawet mordowania więźniów. Wyposażeni w pałki i pejcze starali się dowieść swojej przydatności poprzez okazywane współwięźniom brutalność i okrucieństwo […]

Niemcy surowo karali każde przewinienie, posiłkując się powszechnie karami śmierci”.

A wyżywienie? IPN na swym portalu podajexi.2020 r.:

Więźniowie otrzymywali trzy posiłki w ciągu dnia. Rano wydawano im tylko pół litra «kawy», a raczej gotowanej wody z namiastką kawy zbożowej lub «herbaty», czyli wywaru z ziół. Płynów tych przeważnie nie słodzono. Posiłek południowy składał się z około 1 litra zupy, której podstawowymi składnikami były ziemniaki, brukiew oraz niewielkie ilości kaszy jaglanej, mąki żytniej, ekstraktu spożywczego «Avo». Zupy […] były niesmaczne i często zdarzało się, że nowo przybyli nie chcieli ich jeść lub spożywali je z obrzydzeniem. Na kolację wydawano około 300 gramów czarnego chleba, do którego dodawano około 25 gramów kiełbasy albo margaryny lub łyżkę stołową marmolady czy sera”…

Co to oznaczało wyjaśniała Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w PolsceBiuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce”, 1946, Poznań, str. 100–6:

Według norm Komitetu Fizjologów Sekcji Higieny Ligi Narodów człowiek ciężko pracujący powinien otrzymywać na dobę powyżej 4,800 kaloryj, a umiarkowanie pracujący powyżej 3,600 kaloryj. Więźniowie [KL Auschwitz] otrzymywali [zaś] najwyżej od 1,302 do 1,744 kaloryj na dobę […]

1,744 kaloryj dziennie to nieco mniej niż podstawowa przemiana energii u dorosłego mężczyzny, tzn. nieco mniej niż konieczna ilość kaloryj dla podtrzymania życia w stanie zupełnego spoczynku, u człowieka leżącego, ciepło okrytego, nie wykonywającego żadnych ruchów. Człowiek pracujący, odżywiany w taki sposób, spala własne tkanki [ — zużywając zapasy tłuszczu oraz białko mięśni i tkanek narządów wewnętrznych —] celem pokrycia wydatku energii na pracę i w rezultacie następuje nieuchronnie wyniszczenie organizmu, groźne dla życia”…

Niebawem, z powodu zapalenia skóry i bolesnej rany w nodze. o. Pius Maria trafił do obozowego, niemieckiego „szpitala”, tzw. rewiru, gdzie cierpiących w zasadzie nie leczono, a nawet poczynając od poło­wy 1941 r. niemieccy lekarze mordowali chorych zastrzykami z fenolu.

Nawet tam, mimo cierpień, niósł pomoc duchową współwięźniom; udzielał sakramentu pokuty i rozgrzeszenia…

Często słyszano, jak powtarzał: „Dzisiejszych cierpień nie da się porównać z przyszłą chwałą, ze szczęściem, którego doświadczymy u Pana Boga, w Królestwie Niebieskim”…

W KL Auschwitz ten „apostoł cierpienia”, jak go nazywano, nie przeżył nawet roku. Zmarł w baraku, zwanym „szpitalem” obozowym, wyspowiadany i zaopatrzony na śmierć przez współwięźnia ks. Konrada Szwedę (1912, Rybnicka Kuźnia – 1988, Łaziska Górne), w no­cy z 12 na 13.xii.1941 r.

Dokładnie 40 lat później kolejny oprawca, rosyjski agent, gen. Jaruzelski, uwięził we własnym kraju wszystkich Polaków…

Ciało Piusa Marii spalono w krematorium obozowym, a prochy rozrzucono na oświęcimskim polach…

Symboliczny nagrobek na kokanińskim cmentarzu wystawiła Piusowi Marii jego matka…

Beatyfikowany został przez św. Jana Pawła II (1920, Wadowice – 2005, Watykan) w War­szawie 13.vi.1999 r. w gronie 108 polskich męczenników terroru niemieckiego w czasie II wojny światowej. Wśród nich było też 6 innych franciszkanów z Niepokalanowa: o. Antonin Maria Bajewski, o. Innocenty Guz, o. Achilles Puchała, o. Herman Stępień, br. Tymoteusz Trojanowski, br. Bonifacy Żukowski.

Wiele lat wcześniej, 7.vi.1981 r., podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, św. Jan Paweł II odwiedził obóz KL Auschwitz. W pamiętnej homilii, jednym z najwspanialszych pomników polskiego ducha i polskiej mowy w historii, mówił wówczas o o. Maksymilianie Kolbe:

To jest zwycięstwo nasze — wiara naszapor. 1 J 5, 4 […]

To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem ‘Arbeit macht frei’, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu […]

Czy tylko On […] odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw […] Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczenia człowieczeństwa.

Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej — zwycięstwo człowieka!

Beatyfikując o. Piusa Marię św. Jan Paweł II potwierdził, że takie „zwycięstwo” odniósł też ten skromny zakonnik z Niepokalanowa…

Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:

Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez św. Jana Pawła II:

  • POLSCY ŚWIĘCI i BŁOGOSŁAWIENI WYNIESIENI do CHWAŁY OŁTARZY przez JANA PAWŁA II; źródło: www.youtube.com

Popatrzmy dwa krókie filmiki o wizycie Ojca św. Jana Pawła II w KL Auschwitz, 7.vi.1979 r.:

  • Nie mogłem tu nie przybyć…”:
    NIE MOGŁEM TU NIE PRZYBYĆ: Jan Paweł II w Auschwitz, 7.vi.1979 r.; źródło: www.youtube.com
  • O oddaniu życia za drugiego człowieka”:
    O ODDANIU ŻYCIA za DRUGIEGO CZŁOWIEKA: Jan Paweł II w Auschwitz, 7.vi.1979 r.; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy też dwuczęściową impresję o sanktuarium w Niepokalanowie:

  • część I:
    SANKTUARIUM w NIEPOKALANOWIE: część I; źródło: www.youtube.com
  • część II:
    SANKTUARIUM w NIEPOKALANOWIE: część II; źródło: www.youtube.com

Popatrzmy też na dwie serie filmów o obozie KL Auschwitz:

  • KL AUSCHWITZ - ZAPOMNIANE DOWODY ZBRODNI<br />źródło: www.youtube.com
  • KL AUSCHWITZ; źródło: www.youtube.com

Wysłuchajmy także dwóch homilii św. Jana Pawła II:

  • z Niepokalanowa, 18.vi.1983 r.:
    JAN PAWEŁ II w NIEPOKALANOWIE, 17.VI.1983 r.; źródło: www.youtube.com
  • część homilii beatyfikacyjnej z 13.vi.1999 r. w Warszawie:
    108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ: JAN PAWEŁ II, 13 CZERWCA 1999, WARSZAWA; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z homilii wygłoszonej w Auschwitz, 7.vi.1979 r.:

Pochylmy się także nad słowami Ojca św. Jana Pawła II13.vi.1999 r. w Warszawie:

Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:

  • GoogleMap

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

angielskich:

polskich:

norweskich:

włoskich: