MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno

św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

Valid XHTML 1.0 Strict

tutaj108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej

bł. INNOCENTY józef wojciech GUZ
1890, Lwów – ✟ 1940, Sachsenhausen
męczennik

patron: franciszkanów

wspomnienie: 6 czerwca

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławionym:

  • bł. INNOCENTY GUZ; źródło: ks. Tadeusz Krahel, „Martyrologia duchowieństwa archidiecezji wileńskiej 1939—1945”, Białystok, 2017
  • bł. INNOCENTY GUZ: lata 1930-te; źródło: www.franciszkanie.pl
  • bł. INNOCENTY GUZ: lata 1920-te(?); źródło: www.czyszki.yoyo.pl
  • bł. INNOCENTY GUZ; źródło: theblackcordelias.wordpress.com
  • KATORŻNICZA PRACA w KARNYM KOMANDO: SACHSENHAUSEN; źródło: www.stiftung-bg.de
  • MĘCZENNICY z NIEPOKALANOWA; źródło: www.santiebeati.it
  • BŁOGOSŁAWIENI MĘCZENNICY FRANCISZKAŃSCY: obraz, kościół pw. Stygmatów św. Franciszka, Warszawa-Nowe Miasto; źródło: zasoby własne
  • MĘCZENNICY FRANCISZKAŃSCY: tablica pamiątkowa, kościół pw. Stygmatów św. Franciszka, Warszawa-Nowe Miasto; źródło: zasoby własne
  • MĘCZENNICY FRANCISZKAŃSCY: tablica pamiątkowa, kościół oo. franciszkanów, Kraków, ul. Franciszkańska 5; źródło: www.sowiniec.com.pl
  • CHRYSTUS wśród 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - BAJ, Stanisław (ur. 1953, Dołhobrody), 1999, obraz beatyfikacyjny, Licheń; źródło: picasaweb.google.com
  • KAPLICA 108 MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - Licheń; źródło: www.lichen.pl
  • MĘCZENNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ - PIETRUSIŃSKI Paweł (), pomnik, 2004, brąz, granit, wys. 190 cm (z cokołem 380 cm), kościół św. Jana Chrzciciela, Szczecin; źródło: www.szczecin.pl
  • 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - witraż, Kaplica Matki Bożej, Świętych i Błogosławionych Polskich, kościół św. Antoniego Padewskiego, Lublin; źródło: www.antoni.vgr.pl
  • POCHÓD 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - ŚRODOŃ, Mateusz (), w trakcie tworzenia, kaplica Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa; źródło: www.naszglos.civitaschristiana.pl
  • 108 POLSKICH BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKÓW - witraż, Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia, Tarnowiec; źródło: www.sanktuariumtarnowiec.parafia.info.pl

Na świat przyszedł 18.iii.1890 r. w polskim mieście Lwów, ówcześnie stolicy tzw. Królestwa Galicji i Lodomerii (niem. Königreich Galizien und Lodomerien) — siedzibie lokalnego Sejmu Krajowego, symbolu bardzo ograniczonej autonomii owej prowincji — wchodzącej w skład Monarchii Austro–Węgier (niem. Österreich–Ungarn), czyli zaboru austriackiego.

Gdy przyjęty został do Kościoła Powszechnego w sakramencie chrztu św. otrzymał także imiona: Józefa Wojciecha.

Po skończeniu w rodzinnym mieście szkoły podstawowej i prawd. gimnazjum, ów chorobliwy, ale zdolny — interesował się m.in. elektrycznością i radiotechniką — młody człowiek próbował wstąpić, prawd. po zdaniu matury, do Towarzystwa Jezusowego (łac. Societas Iesu – SI), czyli zakonu jezuickiego, ale nie posiadając odpowiednich środków nie został przyjęty. Pojawił się zatem u bram klasztoru oo. franciszkanów konwentualnych (łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium – OFMConv) przy kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny we Lwowie…

Otwarto przed nim drzwi i 25.viii.1908 r. po raz pierwszy przywdział — otrzymany od ówczesnego prowincjała galicyjskiej franciszkańskiej prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię, o. Peregryna Haczeli (1865, Odrzykoń – 1942, Stanisławów) — szary habit franciszkański, z kapturem, przepasany białym sznurem, i za patrona przybrał św. Innocentego. Wraz z nim habit założył m.in. Wenanty Józef Katarzyniec (1889, Obydów – 1921, Kalwaria Pacławska), dziś Czcigodny Sługa Boży — kandydat na ołtarze. Tak rozpoczął się — we Lwowie, we wspomnianym klasztorze, pod okiem o. Dionizego Sowiaka (ok. 1868 – 1923, Wilno) — nowicjat, na zakończenie którego 26.ix.1909 r., Innocenty złożył pierwsze śluby zakonne — posłuszeństwa, ubóstwa i czystości.

Mam dwóch świętych na nowicjacie” — miał napisać wspomniany o. Sowiak. Istnieją uzasadnione przypuszczenia, że pisząc to myślał o Innocentym i Wenantym Katarzyńcu…

Następnie Innocenty studiował filozofię i teologię w istniejącym już od 1268 r., acz w 1892 r. reaktywowanym — po kasacie w 1864 r., będącej pokłosiem tzw. kasat józefińskich, wprowadzonych w zaborczej Monarchii Habsburgów po I rozbiorze Rzeczypospolitej w 1772 r., a także w jakimś stopniu wynikiem represji wobec Polaków po powstaniu styczniowym — franciszkańskim Studium Filozoficzno–Teologicznym w Krakowie (dziś Wyższe Seminarium Duchowne oo. Franciszka­nów).

W 1911 r. wybrał się, w wolnej chwili, na Jasną Górę by pokłonić Królowej Polski, Matce Bożej Częstochowskiej

Studia zakończył 2.vi.1914 r. święceniami kapłańskimi otrzymanymi i przyjętymi przed ołtarzem Matki Bożej Bolesnej — Smętnej Dobrodziejki w przyklasztornym kościele pw. św. Franciszka z Asyżu w Krakowie, z rąk ówczesnego biskupa pomocniczego diecezji krakowskiej, Anatola Wincentego Nowaka (1862, Kańczuga – 1933, Przemyśl)

Niecałe dwa miesiące później — symboliczną datą stanowi 28.vii.1914 r. — wybuchła I wojna światowa

Pierwsze lata posługi kapłańskiej przyszło mu więc świadczyć w czasach konfliktu — Galicję Wschodnią ze Lwowem wojska rosyjskie zajęły 4.ix.1914 r., ale niecały rok później, 22.vi.1914 r., w wyniku tzw. bitwy pod Gorlicami, stoczonej 2‑5.v.1915 r., gdy zaborcy niemieccy i austriaccy odepchęli Rosjan daleko na wschód, powróciła ona pod władanie Austro–Węgier. Pozostała pod jej kontrolą, we względnym spokoju, do końca wojny. Pełnił więc posługę w wielu miejscowościach zaboru austriackiego, tam, gdzie franciszkanie konwentualni — prowincja św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię w 1912 r. liczyła 130 zakonników — prowadzili ożywioną działalność: w domach parafialnych — w 1935 r. podniesionych do statutu konwentów (łac. conventus), czyli zgromadzeń (klasztorów) — parafii we wsi Hanaczów, ok. 40 km na wschód od Lwowa (wieś dziś już nieistniejąca — 2.ii.1944 r. jego polska społeczność, zorganizowana w strukturach niepodległościowej Armii Krajowej AK, części Polskiego Państwa Podziemnego, odparła atak ludobójczej ukraińskiej organizacji OUN/UPA, by trzy miesiące później, 2.v.1944 r. zostać spacyfikowaną przez Niemców), w parafii we wsi Czyszki ok. 15 km na wschód od Lwowa, oraz przy klasztorze w Haliczu, ok. 110 km na południe od Lwowa, wybudowanym obok kościoła pw. św. Stanisława (dlatego też miejsce zwane było Świętym Stanisławem).

Bitwa pod Gorlicami nie tylko uwolniła Galicję Wschodnią — po 120‑letniej niewoli zakończył się na większości obszaru przedrozbiorowej Rzeczypospolitej zabór rosyjski. Polska pozostawała w niewoli — niemieckiej i austriackiej — ale w byłym zaborze rosyjskim następowały szybkie zmiany. Jedną z nich była pojawiająca się szansa odnowienia życia zakonnego, w zasadzie zlikwidowanego przez Rosjan po powstaniu styczniowym. Franciszkanie zaczęli myśleć o odzyskaniu zrabowanych przez Rosjan klasztorów…

o. Innocenty brał udział w przygotowaniach do owego powrotu. Tak naprawdę zaczął się on w ostatnim roku wojny — w 1918 r. A był to rok szczególny, nie tylko dlatego, że zakończyła się wojna, ale szczególnie dlatego, że Rzeczpospolita odzyskała wówczas niepodległość i rozpoczął się czas wojen o jej granice

Nie wiadomo, czy o. Innocenty był we Lwowie, gdy 1.xi.1918 r. ukraińscy nacjonaliści służący w rozpadającej się armii austro–węgierskiej zaatakowali lwowskie gmachy publiczne i je zajęli. Natychmiast proklamowano powstanie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej i utworzenie tzw. Armii Halickiej.

Przeciw wystąpiły polskie organizacje konspiracyjne, polscy mieszkańcy Lwowa. Szczególny udział miała polska młodzież, której historia nadała tytuł Orląt Lwowskich. Zaczęła się bitwa o Lwów.

Do 22.xi.1918 r. trwały walki uliczne zakończone wycofaniem się Ukraińców z miasta. Rozpoczęło się ukraińskie oblężenie Lwowa, które przerwała dopiero 22.v.1919 r. ofensywa Wojska Polskiego.

A rok później rozpoczęła się wojna polsko–rosyjska. Lwów podobnie został zaatakowany, tym razem przez Rosjan, przez nacierającą 1 Armią Konną (ros. Первая Конная армия) rosyjskiego dowódcy gen. Siemiona Michajłowicza Budionnego (1883, Koziuryn – 1973, Moskwa).

Lwów nie poddał się a rosyjska klęska — Cud nad Wisłą — w Bitwie Warszawskiej 13‑25.viii.1920 r. sprawiła, że granice Rzeczpospolitej przesunęły się na wschód…

Polska obroniła się.

W tym samym czasie franciszkanie konwentualni z galicyjskiej prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię systematycznie obejmowali dawne placówki na terenie byłych zaborów: rosyjskiego i pruskiego, od 1915 r. pod kontrolą zaborcy niemieckiego. Było to możliwe dopiero od 1918 r., gdy potęga niemiecka wyraźnie już się chwiała i zaborca musiał czynić coraz większe ustępstwa wobec Polaków, licząc na ich udział w wojnie po stronie państw centralnych.

W przeddzień wybuchu I wojny światowej prowincja działająca na terenie zaboru austriackiego liczyła 11 placówek. Ale jeszcze przed formalnym odrodzeniem Rzeczypospolitej franciszkanie powrócili na tereny byłego zaboru rosyjskiego: do klasztoru z kościołem pw. Podwyższenia Krzyża ŚwiętegoRadomsku (27.v.1918 r.), klasztoru z kościołem pw. św. Antoniego PadewskiegoŁagiewnikach k. Łodzi (8.viii.1918 r.) i klasztoru z kościołem pw. św. Stanisława Biskupa MęczennikaKaliszu (20.ix.1918 r.). W roku następnym, 1919 r., odzyskali klasztory z kościołami: pw. św. Franciszka na Nowym MieścieWarszawie, pw. Znalezienia Krzyża ŚwiętegoNieszawie, pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii PannyWilnie (kościół franciszkanie konwentualni odzyskali dopiero w latach 1934‑8) i pw. Matki Bożej AnielskiejGrodnie (pierwszy po przejęciu gwardian i proboszcz przyklasztornej parafii, o. Błażej Justwan (1888, Seret – 1920, Witebsk), został w czasie wojny polsko–rosyjskiej 1920 r. wraz z grupą parafian porwany przez Rosjan i zamordowany w Witebsku). Poźniej rozpoczęto odzyskiwanie posiadłości w byłym zaborze pruskim: w 1921 r. odzyskano klasztor z kościołem pw. św. Antoniego PadewskiegoPoznaniu, a w 1928 r. odzyskano klasztor z kościołem pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. AntoniegoGnieźnie. W międzyczasie, w 1927 r., powstał nowy klasztor w Niepokalanowie.

Nie udało się odzyskać wszystkich klasztorów, które franciszkanie utracili w wyniku kasat i represji zaborczych. Nie wszystkie udało się obsadzić — prowincja była jeszcze za szczupła. Wiele kościołów przyklasztornych zostało zamienionych na świątynie parafialne, kierowane przez kapłanów diecezjalnych, a same klasztory zajęte zostały przez instytucje państwowe, a na wschodzie przez Cerkiew prawosławną

o. Innocenty przemieszczał się między przejmowanymi klasztorami, pomagając w ich dostosowaniu do wymagań zakonnych i uzdatniając je do przyjmowania nowych braci. Posługiwał w odzyskanym klasztorze w Warszawie. Po krótkim powrocie w 1923 r. do macierzystego Lwowa — w tamtejszym nowicjacie pełnił funkcję nauczyciela śpiewu — udał się do Radomska. Wreszcie w 1924 r. posłany został do Grodna. Przejął, poza posługą duszpasterską — w tym odwiedzanie chorych i starszych — obowiązki prokuratora, czyli odpowiedzialnego za sprawy gospodarcze klasztoru, i prefekta zakrystii…

Tam też poznał, posługującego w grodzieńskim klasztorze w latach 1922‑7, o 4 lata młodszego o. Maksymiliana Marię Kolbego (1894, Zduńska Wola – 1941, Auschwitz), który właśnie zaczął publikować i wydawać „Rycerza Niepokalanej” — pierwszy numer wydany został w i.1922 r. w Krakowie, a potem od x.1922 r. wychodził właśnie w Grodnie.

Pracowali razem nad nowym wydawnictwem. o. Maksymilian zapisał w pamiętniku: „Do Grodna przyjechał o. Innocenty Guz i dzielnie pomaga przy maszynie do pisania16.ix.1924 r.. Współpracowali prawd. do 1927 r., gdy wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej” przeniesione zostało do nowo otwartego klasztoru w Niepokalanowie…

W latach 1930‑3 o. Innocenty powrócił do klasztoru i prowadzonej przez franciszkanów parafii w Czyszkach. Był tam wikariuszem.

Następnie, w latach 1933‑6, wznowił współpracę z o. Maksymilianem — tym razem w samym Niepokalanowie. Był tam spowiednikiem szybko rosnącej rodziny franciszkańskiej — w 1939 r. w klasztorze mieszkało 760 zakonników. Nakład wydawanego już wówczas w Niepokalanowie „Rycerza Niepokalanej” dochodził do miliona egzemplarzy, a wydawnictwo zużywało rocznie ok. 1,600 ton papieru publikując ok. 60 mln egzemplarzy czasopism. Planowano otworzenie radia SP3‑RN — Stacja Polska 3 – Radio Niepokalanów (w xii.1938 r. nadano pierwszą audycję testową)…

W Niepokalanowie był także wicemagistrem — czyli prefektem i opiekunem duchowym — kleryków oraz nauczycielem muzyki w założonym w 1929 r. przez o. Maksymiliana Kolbe Niższym Seminarium Duchownym — franciszkańskim gimnazjum o profilu humanistycznym.

W 1936 r. przeniesiono go z powrotem do Grodna. Został ekonomem, czyli odpowie­dzialnym za stronę finansową funkcjonowania tamtejszego klasztoru, oraz spowiednikiem w klasztorze i otaczającej go parafii. Pomagał też w utrzymaniu klasztornego ogrodu…

Posługiwał więc w szybko rozwijającym się zakonie, w którym do 1939 r. liczba domów zakonnych i klasztorów wzrosła do 32, zaś liczba zakonników do 1190 — 141 kapłanów, 657 braci, 137 kleryków, 88 kandydatów na braci i 167 studentów niższych seminariów — i zbliżyła się do stanu przedrozbiorowego.

Potrzeby były ogromne, ale osiągnięcia im nie ustępowały. o. Innocenty miał wielki wkład w niezwykły rozwój franciszkańskiego dzieła w dwudziestoleciu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości…

Wszystko uległo zmianie 1.ix.1939 r. Tego dnia w granice Rzeczypospolitej, bez wypowiedzenia wojny, wkroczyli Niemcy. Na podstawie osławionego porozumienia z 23.viii.1939 r. dwóch wybitnych przywódców socjalistycznych — niemieckiego, o odcieniu nazistowskim, Adolfa Hitlera (1889, Braunau am Inn – 1945, Berlin), i rosyjskiego, o odcieniu komunistycznym, Józefa Stalina (1878, Gori – 1953, Kuncewo) — i jego tajnych aneksów, od nazwisk sygnatariuszy, czyli ministrów spraw zagranicznych dwóch wspomnianych zbrodniarzy, zwanego paktem Ribbentrop–Mołotow, Niemcy do Rzeczpospolitej wkroczyli od zachodu. 17 dni później od wschodu Polskę najechali Rosjanie. Dwaj bandyci dokonali w ten sposób czwartego rozbioru Polski (w praktyce uczestniczyli w nim także, acz w różnym stopniu zaangażowania, Słowacy i Litwini), uzgodnionego formalnie i podpisanego, wraz z innymi tajnymi aneksami, 28.ix.1939 r. w tzw. traktacie o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy”. Rozpoczęła się II wojna światowa.

Wojna zastała o. Innocentego w Grodnie. W ix.1939 r. miasto było wielokrotnie bombardowane przez Niemców. 20.ix.1939 r. do Grodna, zgodnie z ludobójczym rosyjsko–niemieckim porozumieniem, próbowały wedrzeć się rosyjskie czołgi. Napotkały na opór polskiego wojska, wspomaganego przez cywilnych mieszkańców miasta, m.in. harcerzy. Nierówna walka trwała dwa dni. Rosjanie posunęli się do ludobójczej praktyki przywiązywania schwytanych Polaków do czołgów i wykorzystywania ich jako tarcz. Tak zginął m.in. syn służącej, półsierota, wychowanek Zakładu Dobroczynności, 13‑letni Tadzio Jasiński (1926 – 21.ix.1939, Grodno). Miasto padło 22.ix.1939 r. Obrońcy zostali aresztowani i natychmiast, bez sądu, barbarzyńscy Rosjanie — „czerwona zaraza” — dokonali egzekucji ok. 300 Polaków, w tym polskiej szkolnej młodzieży…

Byli wśród nich wychowankowie ks. Wiktora Franciszka Potrzebskiego (1880, Ślesin – 1944, Warszawa), dyrektora Państwowego Liceum i Gimnazjum Męskiego im. Adama Mickiewicza w Grodnie, który prawd. 19.ix.1939 r., po rosyjskiej inwazji, powiedział zgromadzonym w kaplicy gimnazjalnej uczniom — nawiązując do „Orląt Lwowskich”, obrońców Lwowa przez Ukraińcami i Rosjanami w latach 1918‑20 — że „teraz czas na nich, że trzeba bronić Grodna” (ks. Potrzebski zginął później w Powstaniu Warszawskim w 1944 r.). Byli harcerze zastępów prowadzonych przez brata ks. Henryka Hlebowicza (1904, Grodno – 1941, Borysów), wybitnego edukatora i kaznodziei, który był w tym czasie w Grodnie i który później został wraz z o. Innocentym wyniesiony na ołtarze.

Ilu było wychowanków o. Innocentego? Nie wiadomo.

Historia odnotowała aliści słowa wypowiedziane xii.1941 r. przez Naczelnego Wodza, gen. Władysława Eugeniusza Sikorskiego (1881, Tuszów Narodowy – 1943, Gibraltar), który ocalałym obrońcom Grodna złożył swoistą obietnicę: „Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego (łac. Semper Fidelis)

Rozpoczęła się okupacja rosyjska. Grodno znalazło się w ramach tworu zwanego ros. Белорусская Советская Социалистическая Республика (pl. Białoruska Socjalistyczna Republika Sowiecka)

Nie potrzeba było wiele czasu, by 21.iii.1940 r. o. Innocenty został zatrzymany przez rosyjską, ludobójczą policję polityczną — ros. Народный комиссариат внутренних дел (pl. Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych), czyli NKWD. Należał wszak do inteligencji, a ta pierwsza znalazła się na celowniku nie tylko zresztą rosyjskich, ale i niemieckich okupantów.

Zbieżność działań obu bandyckich państw nie była przypadkowa, a akcje wymierzone w polską inteligencję koordynowane. 2.iii.1940 r. bowiem (według innych danych 20.ii.1940 r.), w istniejącym do dnia dzisiejszego pensjonacie „Pan Tadeusz” w Zakopanem, odbyła się tzw. III Rosyjsko–Niemiecka Konferencja Metodyczna, na której omawiono metody pracy operacyjnej przeciwko rodzącemu się polskiemu podziemiu. Było to już — jak wskazuje nazwa — prawd. trzecie takie spotkanie (jedno z poprzednich zaczęło się 7.xii.1939 r. i trwało tydzień). Uczestniczyli w nimi tacy wybitni specjaliści rosyjscy i niemieccy, jak niejaka Rita Zimmerman, była komendantka rosyjskiego łagru dziecięcego i kopalni złota na Kołymie, oraz Adolf Otton Eichmann (1906, Solingen – 1962, Ramli), późniejszy główny koordynator realizacji tzw. niem. Endlösung (pl. Ostateczne Rozwiązanie), czyli mordu Żydów.

Co zdecydowano — nie wiadomo — ale wiadomo, że trzy dni później, 5.iii.1940 r. w Moskwie, rosyjskie władze podjęły decyzję o wymordowaniu polskich oficerów przetrzymywanych w rosyjskich obozach, co przeszło do historii pod nazwą „zbrodni katyńskiej”. Wiadomo, że na terenach niemieckiego tworu okupacyjnego w centralnej Polsce, tzw. niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete (pl. Generalne Gubernatorstwo dla okupowanych ziem polskich), czyli Generalnego Gubernatorstwa, rozpoczęła się niebawem kolejna tura eksterminacji polskiej inteligencji, tzw. niem. Außerordentliche Befriedungsaktion (pl. Nadzwyczajna Pacyfikacja), znana pod nazwą Akcji AB, będąca bliźniaczą siostrą — a raczej przedłużeniem — tzw. niem. Intelligenzaktion (pl. akcja inteligencja), niemieckiego aktu ludobójstwa polskiej elity, głównie inteligencji i polskich warstw przywódczych przeprowadzanej głównie na ziemiach polskich włączonych po najeździe w ix.1939 r. bezpośrednio do Niemiec. Objęła ona oczywiście polskie duchowieństwo…

Czy aresztowanie o. Innocentego było bezpośrednim skutkiem tych ludobójczych operacji — nie wiadomo. W każdym razie po kilku dniach w więzieniu w Grodnie — zlokalizowanego w budynkach byłego klasztoru jezuickiego, tuż obok kościoła pw. św. Franciszka Ksawerego (dziś bazylika katedralna) — przewieziono go do wioski Adamowicze, ok. 7 km na północny–zachód od centrum Grodna, i tam, na plebanii, obok kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przetrzymywano w areszcie domowym.

Musiał pamiętać i dyskutować w swoim areszcie o pierwszej z wielkich deportacji Polaków z okupowanych przez Rosjan ziem na wschód, na Syberię. Pierwsza wywózka miała bowiem miejsce 10.ii.1940 r. i objęła ok. 140,000 obywateli II Rzeczypospolitej. Chodziły plotki o przygotowaniach do kolejnych — uzasadnione, jak się miało okazać, choć o. Innocentemu nie dane już było być ich świadkiem — bo Rosjanie jeszcze trzykrotnie wywozili Polaków w zorganizowanych wywózkach na Syberię: 13‑14.iv.1940 r., w v–vii.1940 r. i w v–vi.1941 r. I postanowił uciec…

Kilkanaście kilometrów na północ w linii prostej znajdowała się Republika Litewska, która wprawdzie nie była stroną „traktatu o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy” z 28.ix.1939 r., ale była jego beneficjentem, i w ten sposób współudziałowcem. Na jego mocy „otrzymała” część podzielonej przez okupantów Polski — m.in. Wilno i okolice. Mimo programu lituanizacji, narzuconego przez Litwinów wobec Polaków, była to jednak stosunkowo łagodna okupacja…

Wielu próbowało przekroczyć okupacyjną granicę litewską. Byli wśród nich wojskowi, byli Żydzi, byli kapłani. Wielu się udało.

o. Innocenty postanowił więc spróbować dostać się do Wilna, do tamtejszego franciszkańskiego klasztoru…

Najprostsza droga prowadziła wzdłuż Niemna, w kierunku znajdującej się już na Litwie wsi Warwiszki, i tam prawd. udał się o. Innocenty. Tylko że był to obszar przygraniczny, nie tylko między rosyjskimi i litewskimi okupantami, ale w pobliżu przebiegała też okupacyjna granica z Niemcami, którzy na mocy wspomnianego traktatu zajęli Suwalszczyznę. I do Warwiszek o. Innocenty nie dotarł: gdzieś tam, w pobliżu miejsca gdzie z Niemnem połączony jest Kanał Augustowski, został zatrzymany przez niemiecki patrol…

Zawieziono go najpierw do Suwałk, już wówczas wcielonych przez Niemcy do prowincji niem. Ostpreußen (pl. Prusy Wschodnie). Przetrzymywano prawd. w siedzibie niemieckiej tajnej policji państwowej (niem. Geheime Staatspolizei) — Gestapo. Tam też prawd. zetknął się z aresztowanym 7.iv.1940 r. kapłanem i wychowawcą z Sejn, ks. Michałem Piaszczyńskim (1885, Łomża – 1940, Sachsenhausen). Odtąd ich losy splotły się…

Z Suwałk 20.iv.1940 r. o. Innocenty przewieziony został do niemieckiego obozu przejściowego (niem. Durchgangslager) — obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrazionlager) — KL SoldauDziałdowie. Wspomnianego ks. Michała Piaszczyńskiego do KL Soldau wywieziono z Suwałk 13.vi.1940 r., być może więc był to ten sam transport…

KL Soldau było obozem przejściowym, bowiem większość więźniów przewożono następnie do innych obozów koncentracyjnych, wgłąb Niemiec, ale jednocześnie w latach 1940‑1 stało się miejscem męczeństwa ok. 78 polskich osób duchownych. W obozie panował niesamowity brud, insekty, brak żywności. Kapłanom nie wolno było się myć, golić, jedynie dwa razy dziennie byli pędzeni przez Niemców — pośród bicia kijami, karnych ćwiczeń i przekleństw — do pobliskich latryn. Panował głód. Wielu wywożono w nieznanym kierunku i nikt więcej o nich nie słyszał. Między ii.1940 r. i iv.1940 r. w ten sposób wywieziono z obozu i zamordowano w pobliskim lesie k. wsi Komorniki ponad 1,500 osób…

8.v.1940 r. o. Innocentego przetransportowano do obozu koncentracyjnego (niem. Kon­zen­trazionlager) KL Sachsenhausen.

Nie znamy szczegółów owego transportu, ale trudno sobie wyobrazić, by doświadczenia o. Innocentego odbiegały od wspomnień innych kapłanów, którzy przechodzili podobną drogę krzyżową. Jeden z nich, o. Józef Kubicki (1916, Słotnica – 2000), kapłan Zgromadzenia Małego Dzieła Boskiej Opatrzności (łac. Parvum Opus Divinae Providentiae), czyli orionista, który do KL Sachsenhausen trafił kilka miesięcy później, 29.viii.1940 r., tak opisywał fragment tej drogi:

Przybyliśmy do Berlina. Gdy ciężarówki zatrzymały się na światłach przechodnie wypytywali eskortę, kto jest nimi wieziony. 'Polscy bandyci' — usłyszeli w odpowiedzi. Wówczas dotarły do nas przekleństwa i obelgi rzucane w naszą stronę. Potraktowano nas jak przestępców. Zaczęto nam wygrażać, popychać, bić pięściami. Pamiętam starego człowieka, który zaczął nas uderzać laską.

— Berlin! Wyłazić! — ustawiono nas w rzędzie, by można było wszystkich zobaczyć”…

Być może o. Innocentego do Berlina przywieziono w zatłoczonych wagonach bydlęcych, a nie ciężarówkach. Być może. Ale dalsza podróż odbywała się już transportem kołowym — upchanymi do granic możliwości ciężarówkami. Przybycie do obozu KL Sachsenhausen najbardziej plastycznie opisał — i opis ów powinien być obowiązkową lekturą polskiej młodzieży — inny jego współwięzień, przywieziony tam dwa dni później, bo 10.iv.1940 r., ks. Wojciech Gajdus (1907, Papowo Toruńskie – 1957, Zakopane):

To […], co zaczyna się dziać w chwili, gdy opuszczamy spiesznie nasze klatki, przypomina jakąś jazdę wysokiej szkoły woltyżerskiej.

Tuż przy budce z napisem Sachsenhausen wysoko usypany, nieuregulowany nasyp. Przy nasypie z obu stron piaszczystej dróżki, wiodącej w dół, stoi dwóch strażników tutejszych. Widać, że dobrze im się spało, bo obydwaj i przy głosie, i w dobrym humorze.

Podbiegamy do nasypu. Stojący w przejściu strażnicy SS podstawiają nieświadomym, zwłaszcza starym, nogi, tak, że ci zwalają się głową na dół, a na nich wali się fala innych. Powstaje wielkie kotłowisko ciał. Śmigają w powietrzu zawiniątka, kapelusze, czapki, chleb, a nad całym tym rozruchem świszczy, jak bat, dobrze znany, złośliwy niecierpliwy okrzyk: los, los, schnell, schnell […]

Błyskawicznie formują się czwórki i zanim ostatni pozbierał się u naszych stóp, czoło rusza szybkim marszem czy truchcikiem naprzód […]

Pochód biegnie porządnie wybrukowaną ulicą, skręca między wysokie białe mury. Z dala widać bramę. Powiewają dwie wielkie chorągwie: państwowa, czarno–czerwona ze swastyką i czarna zupełnie, przecięta dwoma SS, które chwiejąc się w rannym wietrze, wyglądają jakby dwa białe nagie kościotrupy przylepione do żałobnej płachty”.

U celu na o. Innocentego czekało prawd. obozowe ubranie — zwane od charakterystycznych biało–czarnych pasów „pasiakiem” — okraszone namalowanym farbą lub naszytym na odzieży, na wysokości piersi, tzw. winklem, czyli odwróconym czerwonym trójkątem z literą „P”, na określenie więźnia politycznego — Polaka, oraz wytłoczonym na białej taśmie numerem obozowym — 24772.

KL Sachsenhausen był modelowym obozem o typowo pruskiej organizacji i dyscyplinie. Niemcy prowadzili go w taki sposób, by wykorzystać do końca wszelkie siły więźniów, jak najmniejszym kosztem. Prostą drogą prowadziło to do śmierci przetrzymywanych. W rezultacie fatalnych warunków egzystencji, braku odzieży, ciężkiej, wykańczającej pracy, i w szczególności nieludzkiego traktowania szybko słabli…

Jakże mylną nazwą określa się często takie miejsca: obóz koncentracyjny. Jakby były to miejsca li tylko niewinnej „koncentracji”, gromadzenia więźniów! Nie! Były to przede wszystkich miejsca morderczej pracy i fizycznej zagłady setek, tysięcy więźniów…

Przypadek o. Innocentego jest tego najlepszym dowodem. Wystaczyły cztery tygodnie…

Ze wspomnień ks. Stanisława Borowczyka (ur. 1902, Dąbrowa Tarnowska), późniejszego kapelana Wojska Polskiego w kościele garnizonowym w Jeleniej Górze: „29 maja wszystkich kapłanów i Żydów zgromadzono w jednym miejscu i przez tydzień poddawano karnym ćwiczeniom, które tak naprawdę były nieustanną torturą. O. Innocenty miał pobite, opuchnięte nogi i gdy 6 czerwca [1940 r.] wygoniono wszystkich na roboty nie potrafił nadążąć za pozostałymi więźniami. Odłączono go więc od grupy i, wraz z księdzem [Henrykiem] Czapczykiem [(1898, Warszawa – 1942, Hartheim)] z Warszawy [wcześniej przetrzymywanym na Pawiaku], ponownie pobito, skopano i nakazano skakać w kucki w stronę baraku. Tam strażnik o imieniu Fritz zapędził obu do łaźni i zaczął ich polewać silnym strumieniem zimnej wody z hydrantu. W pewnym momencie wepchnął o. Innocentego do wanny i wcisnął mu tryskający wodą wąż w usta…

Śmierć nastąpiła prawie natychmiast”…

Ks. Borowczyk zapisał też ostatnie słowa męczennika, wypowiedziane owego 6.vi.1940 r., gdy wyciągano go z grupy, do stojącego obok przyjaciela–kapłana: „Ja już odchodzę do Niepokalanej, a ty pozostań i rób swoje”. Potem słyszano już tylko, jak odmawiał nowennę do św. Antoniego, którego darzył szczególną czcią…

Ks. Borowczyk świadczył dalej: „Ojciec Guz ostatni okres życia spędził jak męczennik i nie sądzę, byśmy powinni się modlić za jego duszę, tylko do niego — o pomoc i wsparcie”.

Beatyfikował go, w gronie  108 polskich męczenników II wojny światowej, 13.vi.1999 r. w Warszawie, św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan). Wśród wyniesionych na ołtarze był też ks. Michał Piaszczyński, kolejna ofiara KL Sachsenhausen, przewieziony do tego obozu z KL Soldau kilka dni przed o. Innocentym, 3.v.1940 r., który tam zginął pół roku później. Był też wspomniany ks. Henryk Hlebowicz

Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Ojciec św. Jan Paweł II nauczał i modlił się:

»Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią«Mt 5, 7. Liturgia […] niedzieli [13 czerwca 1999 r.] nadaje naszemu dziękczynieniu szczególny [charakter]. Pozwala bowiem zobaczyć wszystko, co dokonuje się w historii tego pokolenia, w perspektywie odwiecznego Bożego miłosierdzia, które najpełniej objawiło się w zbawczym dziele Chrystusa. 'On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia'Rz 4, 25. Paschalne misterium śmierci i zmartwychwstania Bożego Syna nadało ludzkiej historii nowy bieg.

Jeżeli obserwujemy w niej bolesne znaki działania zła, to mamy pewność, że ostatecznie nie może ono zapanować nad losami świata i człowieka. Nie może ono zwyciężyć.

Ta pewność płynie z wiary w miłosierdzie Ojca, który 'tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne'J 3, 16. Dlatego dziś, kiedy św. Paweł wskazuje na wiarę Abrahama, 'który nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze'Rz 4, 20, pozwala nam dostrzec źródło tej siły, dzięki której nawet najcięższe doświadczenia nie były w stanie oderwać nas od miłości Boga.

Dzięki wierze w Boże miłosierdzie trwała w nas nadzieja.

Nadzieja, którą o. Innocenty Guz zaiste niósł do końca dając nam przykład, którego owoce wzrastają w nas do dnia dzisiejszego — i oby wzrastały w przyszłości! By tak się stało jego współbracia śpiewają dziś:

Błogosławiony nam Innocenty,
Ty nas wspomagasz w miłości Boga.
Wszystkim nam dajesz wzór wiary świętej,
ufnej, uczynnej,
pięknej, zwycięskiej.
Najpierw we Lwowie,
a potem w Grodnie,
W Niepokalanowie i Sachsenhausen:
Światłością byłeś i solą ziemi,
i solą ziemi!
Chciałeś dać ludziom całego siebie:
Kapłańskie serce i franciszkańskie,
W czasach pokoju i pomyślności,
W latach niewoli dwóch wojen świata.

Błogosławiony nam Innocenty”, o. Stanisław Małaszuk, OFMConv

A Grodno wyróźnień i odznaczeń obiecanych przez gen. Władysława Sikorskiego do dziś nie otrzymało…

Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:

Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II:

  • POLSCY ŚWIĘCI i BŁOGOSŁAWIENI WYNIESIENI do CHWAŁY OŁTARZY przez JANA PAWŁA II; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy dwa programy o obronie Grodna w ix.1939 r.:

  • Liczył się tylko honorLICZYŁ SIĘ TYLKO HONOR - obrona Grodna 1939; źródło: www.youtube.com
  • Grodzieńskie Orlęta” — „Msza za miasto GrodnoGRODZIEŃSKIE ORLĘTA - MSZA za MIASTO GRODNO - obrona Grodna 1939; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy też dwuczęściowy film o obozie KL Sachsenhausen (po angielsku):

  • cz. I:
    OBÓZ KONCENTRACYJNY SACHSENHAUSEN - cz. I; źródło: www.youtube.com
  • cz. II:
    OBÓZ KONCENTRACYJNY SACHSENHAUSEN - cz. II; źródło: www.youtube.com

Posłuchajmy słów Jana Pawła II z homilii beatyfikacyjnej:

  • 13 CZERWCA 1999 - HOMILIA JANA PAWŁA II; Msza św. beatyfikacyjna, Warszawa; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II13.vi.1999 r. w Warszawie:

Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:

  • GoogleMap - mapa życia błogosławionego

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

norweskich:

włoskich:

Pochylmy się także nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. w Warszawie: