MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU
Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

św. JÓZEF MOSCATI
(1880, Benevento - 1927, Neapol)
lekarz i naukowiec

patron: chorych, lekarzy

wspomnienie: 27 kwietnia

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych ze świętym:

  • św. JÓZEF MOSCATI: 1987, obraz kanonizacyjny; źródło www.vatican.va
  • św. JÓZEF MOSCATI: obraz współczesny(?); źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI: SOPELSA, Pier Luigi (ur. 1918, Florencja), 1990, posąg, brąz, kościoł0 Gesu’ Nuovo, Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI z SIOSTRĄ NINĄ: ok. 1885; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI jako STUDENT: Neapol; źródło www.santiebeati.it
  • św. JÓZEF MOSCATI ze WSPÓŁPRACOWNIKAMI: 1903; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI z PRACOWNIKAMI SZPITALA dla NIEULECZANIE CHORYCH: I wojna św., Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI w LABORATORIUM SZPITALA dla NIEULECZANIE CHORYCH: Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI: 1923, rozpoczęcie roku akademickiego, Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI ze STUDENTAMI: Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI: ; źródło www.gesuiti.it
  • PRZENIESIENIE ZWŁOK św. JÓZEFA MOSCATI: 1930, z cmentarza Poggio Reale do kościoła Gesu’ Nuovo, Neapol; źródło www.gesuiti.it
  • św. JÓZEF MOSCATI: GARUFI, Amedeo, fragment ołtarza, kościół Gesu’ Nuovo, Neapol; źródło www.storiedinapoli.it; źródło
  • NAGROBEK św. JÓZEFA MOSCATI: GARUFI, Amedeo, ołtarz, kościół Gesu’ Nuovo, Neapol; źródło himetop.wikidot.com

Urodził się w 1880 r. w Benevento. Był siódmym z dziewięciorga dzieci Francesco Moscati, prawnika i radnego, oraz mającej arystokratyczne pochodzenie Rosy de Luce dei Marchesi di Roseto.

Gdy miał 4 lata rodzina przeniosła się do Neapolu i tam spędził dzieciństwo, młodość i w zasadzie całe życie. Ojciec zmarł trzy lata po przeprowadzce, w 1987 r.

Powołanie lekarskie narodziło się wcześnie, w 1893 r., gdy starszy brat, Albert (zmarł w 1904 r.), artylerzysta, spadł podczas z konia i doznał nieuleczalnego uszkodzenia mózgu.

Studia medyczne odbył na uniwersytecie w Neapolu i w 1903 r. uzyskał licencję lekarską.

Jego pierwszą placówką był Szpital Zjednoczenia w Neapolu.

Z narażeniem życia uczestniczył w ewakuacji szpitala w Torre del Greco podczas erupcji Wezuwiusza w 1906 r. Zaś w 1911 r. ofiarnie angażował się w walce z cholerą, badał jej przyczyny i szukał sposobów jej zapobiegania i zaradzania.

Zarządzał też miejscowym prosektorium. Na jego ścianie zawiesił krzyż i zamieścił napis: O mors ero mors tua (O śmierci będę twoją śmiercią)Księga Ozeasza 13,14.

Szybko zdobywał kolejne specjalizacje. W 1911 r. został członkiem Królewskiej Akademii Medycyny Chirurgicznej i obronił doktorat z chemii fizjologicznej.

W 1914 r. zmarła matka. Chorowała na cukrzycę. Natura jej śmierci sprawiła, iż później Józef zainteresował się schorzeniem i stał się pionierem jej leczenia z zastosowaniem insuliny…

Podczas pierwszej wojny światowej prowadził szpital dla rannych (próbował się zaciągnąć do armii, ale jego podanie odrzucono, uznając, iż lepiej wspomoże wysiłek wojenny opiekując się rannymi) i osobiście leczył prawie 3000 żołnierzy.

W 1922 r. był już docentem (libera docenza), z wieloma publikacjami w renomowanych periodykami i czasopismach medycznych. Interesował się różnymi dziedzinami medycyny. Był odpowiedzialny z Instytut Anatomii i przyczynił się do jego rozwoju. Kierował kilkoma szpitalami, w tym dla nieuleczalnie chorych. Nauczał na uczelniach medycznych. Reprezentował, w 1923 r., Włochy na Międzynarodowym Kongresie Fizjologii w Edynburgu.

Ale to nie pracę stawiał na pierwszym miejscu. Była nią niezłomna wiara. Codziennie uczestniczył we Mszy świętej od Jezusa czerpiąc siły w wypełnianiu swego niełatwego powołania. Posługę chorym traktował jako misję powierzoną mu od Boga. Ludzi najuboższych leczył za darmo, dlatego właśnie oni okazywali mu największą miłość i przywiązanie.

A swoją wiarę pielęgnował i rozwijał w czasach szerzącego się agnostycyzmu, szalejącej masonerii, w środowisku przesiąkniętym scjentystycznymi poglądami i racjonalizmem. W procesie beatyfikacyjnym jeden ze świadków opowiadał o Józefie: „Był poniżany, wyszydzany przez tych, którzy źle widząc jego szczerość, proste i odważne wyznawanie wiary chrześcijańskiej, nazywali go maniakiem, histerykiem, człowiekiem egzaltowanym, fanatykiem”. Ale dla Józefa człowiek nie był tylko zbiorem cząsteczek – był dzieckiem Bożym, jednością ducha i ciała…

Inny świadek dodawał: „Jego działalność świadczyła o szczególnej wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka i głębokiej trosce nie tylko o zdrowie fizyczne pacjenta, ale także stan duchowy. Na ogół obok porad lekarskich udzielał upomnień, zachęcał do rachunku sumienia i przyjmowania sakramentów. Wyróżniał się bezinteresownością i brakiem przywiązania do pieniędzy. Niejednokrotnie zdarzało się, że odmawiał przyjęcia zbyt wysokiego, jego zdaniem, honorarium, a nawet wspomagał finansowo swoich pacjentów”.

Do jedej z pacjentek skierował znamienny list: „Szanowna Pani, zwracam część honorarium, ponieważ wydaje mi się, że dała mi Pani za dużo. Oczywiście, od innych, którzy byliby rekinami, wziąłbym więcej, ale od ludzi pracy, nie. Mam nadzieję, że Bóg da radość wyzdrowienia Pani mężowi. Proszę uważać, żeby nie oddalał się od Boga i uczęszczał do źródła zdrowia (Komunii Świętej)”.

Pamiętaj, że życie jest misją, obowiązkiem, cierpieniem! Każdy z nas musi znaleźć swoją własną redutę… Pamiętaj, że musisz mierzyć się nie tylko z chorobami ciał ale i jęczącymi duszami przychodzącymi do ciebie. Iluż cierpiących szybciej ukoisz doradzając i lecząc ich zranione dusze, raczej niż wypisując recepty do aptekarza! Raduj się, bo wielką będzie twoja nagroda…” pisał do dr. Cosimo Zacchino w 1923 r.

Zmarł nagle w 1927 r. Jeszcze rano uczestniczył we Mszy św., przyjął Komunię św. po czym udał się – jak codzień – do pracy w szpitalu, a po południu usiadł w fotelu i … odszedł do Pana.

Pochowano go na cmentarzu Poggio Reale, ale już trzy lata później sława jego świętości była tak znaczna, że doczesne szczątki - w uroczystej procesji przez miasto - przeniesiono do kościoła Gesu’ Nuovo w Neapolu. Znajduje się w nim sławna rzeźba Chrystusa złożonego do grobu Cristo velato wykonana przez Giuseppe Sanmartino (1720, Neapol - 1793, Neapol). To właśnie przy „bezsilnym”, martwym Jezusie uczył się doktor Moscati jak leczyć nieuleczalnie chorych nie tracąc nigdy nadziei. I tam dość szybko wierni zaczęli doznawać za wstawiennictwem Józefa tak potrzebnego pocieszenia.

A leczył i po śmierci. Jezuici, którzy służą w kościele Gesù Nuovo w Neapolu, przechowują żwiadectwa dziesiątek uzdrowień i otrzymanych łask przypisywanych wstawiennictwu świętego doktora…

W czasie uroczystości beatyfikacyjnych w 1975 r., papież Paweł VI powiedział: „Postać Józefa Moscatiego potwierdza, że powołanie do świętości jest skierowane do wszystkich. Ten człowiek uczynił ze swego życia dzieło ewangeliczne. Był profesorem uniwersytetu. Zostawił wśród swoich uczniów pamięć niezwykłej wiedzy, ale przede wszystkim prawości moralnej, czystości wewnętrznej i ducha ofiary”.

Cudem kanonizacyjnym Moscatiego stał się przypadek młodego robotnika, Giuseppe Montefusco, umierającego na białaczkę mieloblastycznej, którego matce przyśnił się lekarz w białym kitlu. Gdy żarliwie modliła się w kościele Gesù Nuovo o uzdrowienie syna nagle rozpoznała - w jednym z wizerunków wywieszonych na ścianie kościoła – postać lekarza ze snu. Był nim już wtedy błogosławiony Giuseppe Moscati… Zaczęła się więc modlić się do bł. Giuseppe o wstawiennictwo: wkrótce jej syn odzyskał w pełni zdrowie i wrócił do pracy.

Kanonizowany został, jako pierwszy współczesny lekarz, przez Jana Pawła II w 1987 r. Papież mówił wtedy:

Człowiek, którego od dnia dzisiejszego przywoływać będziemy jako świętego Kościoła Powszechnego, jest przykładem konkretnej realizacji ideału świeckiego chrześcijanina.

[Ten] lekarz i naukowiec, nauczyciel akademicki w dziedzinie fizjologii i chemii fizjologicznej, wypełniał swoje powołanie z pełnym zaangażowaniem i powagą, której jego profesja wymaga.

Z tego punktu widzenia Moscati jest nie tylko przykładem do podziwiania ale i naśladowania przez środowisko medyczne… Jest przykładem nawet dla tych, którzy nie dzielą jego wiary”.

Film o kościele Gesu’ Nuovo w Neapolu:

  • TRIVOLZIO: WERONA; źródło: www.youtube.com

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

włoskich: