MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU
Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

św. LEON IX
(1002, Eguisheim - 1054, Rzym)
papież

patron: organistów, muzyków kościelnych

wspomnienie: 19 kwietnia

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych ze świętym:

  • LEON IX: boczna nawa Bazyliki św. Pawła za Murami, Rzym; źródło: www.niedziela.pl
  • LEON IX: 1754, Hulton Archive; źródło: www.gettyimages.com
  • LEON IX: ok. 1910, druk fotomechaniczny, Library of Congress Prints and Photographs, Waszyngton; źródło: www.loc.gov
  • LEON IX: KIRKLAND, Matt, 2007, szkic; źródło: mattkirkland.com
  • LEON IX: parafia św. Wawrzyńca, Voerendaal, Holandia; źródło: home.wxs.nl
  • LEON IX: XI-wieczny manuskrypt; źródło: en.wikipedia.org
  • LEON IX: witraż, Eguisheim; źródło: www.flickr.com
  • LEON IX: witraż, bazylika Saint-Epvre, Nancy; źródło: www.flickr.com
  • LEON IX: ; źródło: uvicmscu.blogspot.com
  • LEON IX: pomnik w opactwie Altdorf; źródło: commons.wikimedia.org
  • ZAMEK i POMNIK LEON IX: Eguisheim; źródło: commons.wikimedia.org
  • LEON IX i OPAT WARINUS z METZ: XI w., miniatura, biblioteka Bi-Regional, Berno; źródło: www.habsburg.net
  • BŁOGOSŁAWIEŃSTWO KOŚCIOŁA w AUCHSESHEIM przez LEONA IX: kościół św. Jerzego, Auchsesheim; źródło: www.schiffelholz.net
  • UWIĘZIENIE LEON IX pod CIVITELA: ROGER, Adolphe Roger (1800-1880); źródło: www.brown.edu
  • LEON IX i MICHAŁ CELURARIUS: XV w., grecki manuskrypt, galeria narodowa, Palermo; źródło: www.30giorni.it

Brunon, hrabia Eguisheim-Dagsburg z Alzacji, urodził się w Eguisheim w 1002 r. Ojciec Hugon IV, hrabia Eguisheim, i matka Heilwige, córka hrabiego Dagsburga, spokrewnionieni z salicką rodziną cesarską, byli znani z pobożności i wiedzy.

Pięcioletniego chłopca rodzice powierzyli opiece pełnego energii i wigoru biskupa niewielkiego Toul, Bertolda, który prowadził szkołę dla dzieci z wyższych sfer. Bruno miał być jego ulubionym uczniem. W Toul ukończył podstawy nauczania (trivium i quadrivium).

Jako młodzieniec otarł się o śmierć, gdy podczas snu został zaatakowany przez jakieś zwierzę. Jak później opowiadał swym przyjaciołom: leżąc na ziemi, między życiem a śmiercią, miał wizję św. Benedykta, który dotknięciem miał uleczyć go z ran…

W 1017 r. był już kanonikiem w Toul. Stamtąd w 1024 r. rodzina wysłała go na dwór nowego króla niemieckiego, Konrada, na „służbę w królewskiej kaplicy”. Mówiono o nim, dla odróżnienia od innych dworzan o tym samym imieniu, „dobry Bruno”.

Gdy w 1026 r. król udawał się na wyprawę do Włoch, by przywrócić władzę państwa niemieckiego i przywdziać cesarską koronę, Bruno – już jako króleski diakon - był u jego boku, biorąc udział na czele wojsk w całej kampanii.

W 1027 r., po śmierci poprzednika, został – mimo niechęci cesarza, który nie chciał poświęcać jednego ze swoich najwybitniejszy doradców na mało istotną placówkę - biskupem diecezji Toul.

Dał się poznać jako dobry pasterz. Przyszło mu zarządzać w czasach niepokojów i napięć. Musiał się zmagać z głodem i wojnami, o które w tym granicznym mieście nie było trudno. Ale stanął na wysokości zadania: wiedział, jak doprowadzić do pokoju, gdy to było możliwe. Gdy okazywało się to nierealne potrafił w swej obronie sięgać do miecza.

Wrodzona uprzejmość i umiejętność jednania sobie ludzi sprawiły, iż wysłany przez cesarza do króla francuskiego, Roberta Pobożnego, potrafił wynegocjować pokój, który miał trwać przez cały okres panowania obu władców. Z drugiej strony energiczna natura uwidoczniła się w obronie swego episkopalnego miasta przed najazdem Eudesa, księcia Blois, który wystąpił przeciw cesarzowi. W konsekwencji, dzięki swej postawie, „mądrości i wysiłkom”, przyczynił się do przyłączenia Burgundii do cesarstwa.

W międzyczasie umarli nie tylko jego rodzice ale i dwaj z braci. Wśród tych dramatów Bruno znajdował pocieszenie w muzyce, stając się jej wybitnym adeptem.

I co może najważniejsze nawiązał i utrzymywał bliskie stosunki z najwybitniejszymi zwolennikami reformy kościelnej, takimi jak Hugon, opat z Cluny, Halinard z Lionu czy Piotr Damiani, ówcześnie zakonnik w klasztorze, już zwracający na siebie uwagę działalnością piśmienniczą.

A gdy w 1048 r. niespodziewanie zmarł papież Damazy II nowy cesarz Henryk III nominował Bruna – nie bez wsparcia samych Rzymian, którzy znali go z jeden z pielgrzymek, którą odbył do Wiecznego Miasta – na wakującą stolicę Piotrową. Bruno opierał się jakiś czas, ale wsparcie jego kandydatury zarówno przez cesarza jak i Rzymian, w końcu przeważyło. Zgodził się, po warunkiem jednako, iż zostanie wybrany w wolnych wyborach przez lud rzymski.

Do Rzymu przybył w 1049 r. w towarzystwie Hildebranda (który wrócił w ten sposób z wygnania, gdzie przebywał wraz z Grzegorzem VI). Rzymianom przedstawił się ubrany w pątnicze pokutne wory, boso, ale wyprostowany i pełen godności. Natychmiast zyskał ich poparcie i został, starożytnym zwyczajem, wybrany przez aklamację…

Przybrał imię Leona IX.

Był to jeden z najważniejszych pontyfikatów w średniowieczu. Zanim jednakże jego pontyfikat rozpoczął się na dobre musiał uporać się z kolejną próbą odzyskania tronu św. Piotra przez byłego papieża, Benedykta IX. Skutecznie.

Rozpoczął od odnowy Kurii rzymskiej. Wobec braku odpowiednich osób w Rzymie odwołał się do wybitnych osób spoza Wiecznego Miasta. I, jak to historia miała wykazać, miał wybitne umiejętność wybierania właściwych współpracowników. Było wśród nich dwu przyszłych papieży: Hildebrand (człowiek, o którym mówiono, że wszystko potrafił naprawić), któremu Leon powierzył finanse Stolicy Apostolskiej, późniejszy Grzegorz VII, oraz Fryderyk, archidiakon z Liege (później Stefan IX). Byli też burgundzki mnich, Humbert, oraz Hugon Candidus z lotaryńskiego klasztoru Remiremont. Dzięki nim kolegium kardynalskie nabrało znaczenia powszechnego, reprezentując szeroki wachlarz krajów Zachodu.

Następnie rozpoczął energiczną kampanię mającą na celu skuteczne zwalczenie plag, które gnębiły duchowieństwo owych czasów: symonii i małżeństwom kapłanów. Mechanizmem, który przyjął, były synody diecezjalne, które zwoływał i w nich uczestniczył. Podejmowane uchwały głównie przeciw symonii i małżeństwu kleru.

W rezultacie większą część swego pontyfikatu spędził poza Rzymem. Udał się na pielgrzymkę po królestwach i miastach Europy. Zaczął od Pawii, gdzie przewodniczył synodowi, który przeprowadził niezbędne lokalnie reformy. Stamtąd udał się do Niemiec, do Kolonii, gdzie spotkał się z cesarzem Henrykiem III Salickim. Razem z nim zaprowadził pokój w Górnej Lotaryngii ekskomunikując jego księcia Henryka II Brodatego. Następnie udał się, mimo prób powstrzymania go przez króla Henryka I, do Francji, do Reims. Tam przewodniczył synodowi, na którym po raz kolejny potępiono symonię i niegodne zachowania kapłanów oraz przyznano papieżowi wyłączny tytuł patriarchy ekumenicznego universalis Ecclesiae primas apostolicus (ekskomunikowano też abpa Compostelli za bezprawne przybranie tytułu apostolicus).

W Reims obradom towarzyszyły rzesze wiernych, z różnych stron Europy: „Hiszpanie, Bretończycy, Frankowie, Irlandczycy, Anglicy”, entuzjastycznie witających papieża.

W drodze powrotnej przewodniczył jeszcze jednemu synodowi, w Moguncji, i tam witany entuzjastycznie przez tłumy wiernych.

W powiązaniu z tą pielgrzymką akta historyczne po raz pierwszy wspominają o zwyczaju „Złotej Róży”. A mianowicie ksieni klasztoru w Woffenheim z wdzięczności za fundację klasztoru Świętego Krzyża w Eguisheim wysłała do Rzymu „złotą różę”, o wadze 2 uncji rzymskich, którą papież potem poświęcił w niedzielę Laetere (IV niedzielę Wielkiego Postu) w kościele pw. Świętego Krzyża Jerozolimskiego.

Przed powrotem do Rzymu Leon zdążył jeszcze przedyskutować z abpem Bremy, Adalbertem, kwestię utworzenia patriarchatu w krajach skandynawskich (z Islandią i Grenlandią włącznie) ze stolicą w Bremie. Ten zamysł nigdy nie został wprawdzie zrealizowany ale Leon dozwolił na konsekrację pierwszego biskupa w Islandii.

Zaraz po powrocie Leon wyruszył na południe Włoch, gdzie rosnąca potęga normańska sprawiała wiele niepokojów wśród ciężko doświadczanej ludności. Na oskarżenia Leona Normanowie odpowiedzieli obietnicami, ale gdy papież, po przeprowadzeniu synodu w Spoleto, powrócił do Rzymu - powrócili do starych praktyk ucisku miejscowej ludności.

W 1050 r. Leon przewodniczył kolejnemu synodowi paschalnemu w Rzymie, na którym potępił nauki Berengariusza z Tours. Parę miesięcy później w Vercelii potępienie potwierdził. I wyruszył na drugą pielgrzymkę po Europie.

Udał się do Touls, gdzie uroczyście wprowadził do katedry relikwie św. Gerarda, biskupa tego miasta, którego kanonizował. Stamtąd udał się do Niemiec na spotkanie z cesarzem Henrykiem III Salickim. Pielgrzymka ta, jak i inne, niesłychanie przybliżyła papiestwo chrześcijańskiemu ludowi: papież uczestniczył bowiem we wspaniałych uroczystościach kościelnych, poświęcał kościoły, zatwierdzał ważność relikwii i kanonizacji, głosił kazania…

Wrócił do Rzymu, po czym, po kolejnym synodzie, zajął Benewent, jedno z księstw longobardzkich na półwyspie włoskim. Mieszkańcy tego księstwa i miasta poprosili papieża o interwencję, i by uniknąć ucisku Normanów złożyli mu hołd.

Od tej pory potęga normandzka zajmowała większość czasu papieża. Mieszkańcy południowych Włoch nieustannie monitowali papieża prośbami o pomoc. W szczególności mieszkający tam Grecy, obawiający się wygnania z tej części półwyspu, prosili o wsparcie, nie mogąc uzyskać go od formalnie władającego tymi terenami, ale nękanego innymi problemami Cesarstwa Bizantyjskiego.

Leon szukał więc poparcia politycznego. Nie uzyskał go we Włoszech, wśród innych księstw, więc próbował mediacji. Bezskutecznie. Powoli dochodził do wniosku, że sprawę mógł rozstrzygnąć tylko miecz…

Starcie odroczyły wydarzenia na Węgrzech. Madziarzy zwrócili się o wsparcie papieża w zmaganiach z cesarzem. Leon po raz trzeci przekroczył zatem Alpy, ale cesarz Henryk – pewny sukcesu – na spotkaniu odrzucił warunki i propozycje papieskie. Udał się na wojnę z Węgrami i … uległ.

Porażka sprawiła, iż nie przydzielił papieżowi pomocy – którą wcześniej obiecał – na wojnę z Normanami. Papież powrócił więc w 1053 r. do Rzymu z niewielkim tylko kontyngentem niemieckim, zebranym w większości przez jego krewnych.

Sytuacja na południu Włoch uległa pogorszeniu. Leon zatem zebrał armię spośród niektórych księstw włoskich i wypowiedział wojnę Normanom. Próbował połączyć się z wojskami bizantyjskimi, ale Normanowie (pod dowództwem Humphreya z Hauteville, księcia Ryszarda z Aversa oraz Roberta Guiscard) ubiegli go i pokonali najpierw Greków, a potem i wojska papieskie pod Civitela (1053 r.). Papieża uwięziono.

Nastąpił niesamowity zwrot sytuacji: zwycięzcy Normanowi potraktowali Leona z wszelkimi honorami i … uznali się żołnierzami papieskimi! Porażka militarna okazała się w sensie politycznym zwycięstwem.

Leon to wszelako widział inaczej i odtąd poczucie klęski już go nie opuszczało. Przed oczami nieustannie miał zabitych w bitwie pod Civitela…

Po sześciu miesiącach niewoli powrócił do Benewentu. Musiał zmierzyć się z jeszcze jednym, najpoważniejszym chyba, zagrożeniem: w świecie Christianitas coraz bardziej oczywista stawała się inna rysa. A mianowicie patriarcha Konstantynopola, Michał Cærularius, jawnie dążył do uniezależnienia się od jakiejkolwiek władzy kościelnej. Jeszcze w 1042 r. wykreślił imię papieża ze świętych dyptyków (imiona te czytane były podczas liturgii, a wykreślenie oznaczało zerwanie związku z wykreślonym). Wkrótce potem rozpoczął publicznie atakować kościół łaciński za używanie przaśnego chleba (Wschód używał chleba kwaszonego) podczas Ofiarowania. Następnie zaczął, z użyciem siły, zamykać kościoły łacińskie w Konstantynopolu.

W odpowiedzi Leon jeszcze na synodzie w Siponto w 1050 r. wydał szereg dokumentów skierowanych przeciwko zwyczajom Kościoła wschodniego, a w 1053 r. wystosował ostry list do patriarchy i, by lepiej zrozumieć sytuację, rozpoczął studiowanie greki. Sytuacja przez chwilę wydawała się wyjaśniać – Michał Cærularius musiał trochę, pod naciskiem cesarza bizantyjskiego Konstantyna, który w papieżu widział sprzymierzeńca w walce z Normanami, złagodzić swoje stanowisko. Obaj wysłali odpowiedzi do Leona, na które papież wystosował w 1054 r. kolejny formalny list, za zaistniałą sytuację winiąc patriarchę (odwołał się w nim, w dobrej woli, do tak zwanej darowizy Konstantyna - fałszywego dokumentu pochodzącego z VIII w., w którym jakoby cesarz Konstantyn Wielki oddawał Rzym we władanie ziemskie papieża, samemu rezerwując sobie Bizancjum). Jego listy przekazane miały zostać przez kard. Humberta i skard. Frederyka, ale Leon już nie doczekał się relacji z Konstantynopola.

Zmarł przed uzyskaniem informacji o wynikach poselstwa kardynalskiego. Nie dowiedział się już zatem, iż patriarcha Cærularius przyjął posłańców z wrogością, że 16 lipca 1054 r. dwaj legaci papiescy ekskomunikowali Cærulariusa (akt ten okazał się niekanoniczny, bowiem w momencie ekskomuniki papież już nie żył), i w ten sposób podział chrześcijaństwa, którego skutki odczuwane są do dnia dzisiejszego, stał się faktem.

Trochę wcześniej złożony śmiertelną chorobą, a także złamany na sercu porażką pod Civitela, Leon zaniesiony został do Rzymu, gdzie prawie natychmiast odszedł do Pana.

Peregrinus Apostolicus (apostolski pielgrzym) – przydomek, który nadano Leona w związku z nieustannym, w imię odnowy moralnej Kościoła, służącej umocnieniu papiestwa, pielgrzymowaniem po ówczesnej Europie – pochowany został w bazylice św. Piotra. Wkrótce został kanonizowany.

W 1087 r. relikwie św. Leona IX umieszczono w podziemiach bazyliki Św. Piotra, w osobnej kaplicy. Dziś znajdują się tam pod ołtarzem świętych męczenników Marcjalisa i Walerii, obecnie dedykowanego stygmatom św. Franciszka z Asyżu.

Leona, w czasie jego pontyfikatu, najprawdopodobniej odwiedził król szkocki, Makbet, unieśmiertelniony wiele wieków później przez Szekspira. Być może u stóp Ojca świętego obnażył wszystkie zakamarki swej duszy…

Istnieją również przesłanki, że Leon ok. 1049 r. nadał arcybiskupi paliusz Aronowi, biskupowi krakowskiemu. Nie jest natomiast jasne, czy była to godność przyznana indywidualnie, czy też jednocześnie i biskupstwo krakowskie podniesione zostało do rangi arcybiskupstwa. A na początku początku lat 1050-tych Leon ponownie ustanowił biskupstwo na Śląsku, ale podporządkował je metropolii w Magdeburgu, a nie w Gnieźnie (które przeżywało kryzys w związku z najazdami czeskimi).

Krótki spacer po Eguisheim:

  • EGUISHEIM: ; źródło: www.youtube.com

Wnętrze kościoła w Eguisheim:

  • KOŚCIÓŁ w EGUISHEIM: ; źródło: www.youtube.com

Na koniec spacer po katedrze w Toul (Alzacja):

  • KOŚCIÓŁ w EGUISHEIM: ; źródło: www.youtube.com

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

niemieckich:

włoskich: