MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU
Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

108 polskich męczenników II wojny św.
tutaj

bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI
(1895, Ustrobna - 1941, Dachau)
męczennik

patron: ziemian, Akcji Katolickiej

wspomnienie: 13 kwietnia

wszyscy nasi święci
tutaj

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławionym:

  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI: obraz współczesny; źródło: www.ustrobna.yoyo.pl
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI: obraz współczesny; źródło: www.niedziela.pl
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI: obraz współczesny; źródło: sp.bratkowka.w.interia.pl
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI: 2011; źródło: sp.bratkowka.w.interia.pl
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI: ; źródło: newsaints.faithweb.com
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI z RODZINĄ: koniec lat 1930-tych; źródło: sp.bratkowka.w.interia.pl
  • bł. STANISŁAW KOSTKA STAROWIEYSKI wsród ROLNIKÓW: lata 1930-te; źródło: p.bratkowka.w.interia.pl
  • KOŚCIÓŁ pw. św. JANA KANTEGO: Ustrobna; źródło: www.ustrobna.yoyo.pl
  • DWÓR w BRATKÓWCE: ; źródło: sp.bratkowka.w.interia.pl
  • DWÓR w ŁABUNIACH: ; źródło: ekai.pl
  • PAŁAC w ŁASZCZOWIE: ; źródło: zsp.laszczow.pl
  • GRÓB bł. STANISŁAWA KOSTKI STAROWIEYSKIEGO: 2000, cmenarz, Łabunie; źródło: dkawalko.wszia.edu.pl
  • NAGROBEK bł. STANISŁAWA KOSTKI STAROWIEYSKIEGO: 2011, cmenarz, Łabunie; źródło: www.diecezja.zam-lub.pl
  • CHRYSTUS wśród 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW: BAJ, Stanisław (ur. 1953, Dołhobrody), 1999, obraz beatyfikacyjny, Licheń; źródło: picasaweb.google.com
  • KAPLICA 108 MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ: Licheń; źródło: www.lichen.pl
  • MĘCZENNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ: PIETRUSIŃSKI Paweł (), pomnik, 2004, brąz, granit, wys. 190 cm (z cokołem 380 cm), kościół św. Jana Chrzciciela, Szczecin; źródło: www.szczecin.pl
  • 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW: witraż, Kaplica Matki Bożej, Świętych i Błogosławionych Polskich, kościół św. Antoniego Padewskiego, Lublin; źródło: www.antoni.vgr.pl
  • POCHÓD 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ: ŚRODOŃ, Mateusz (), w trakcie tworzenia, kaplica Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa; źródło: www.naszglos.civitaschristiana.pl

Urodził się 11.v.1895 r. w Ustrobnej k. Krosna, naonczas w zaborze austriackim, w rodzinie Stanisława Jana Stefana hrabiego Biberstein (1866-1926)Amelii z domu Łubieńskiej (1870-1943). Tam też, w kościele pw. św. Jana Kantego (którego zresztą jednym z kolatorów był hr. Stanisław Jan Stefan) został ochrzczony.

Ojciec był szambelanem Leona XIII (1810, Carpineto – 1903, Watykan), doktorem praw, właścicielem ziemskim, posłem do parlamentu austriackiego, redaktorem dziennika „Ruch Katolicki” we Lwowie, z którym współpracował m.in. abp Józef Bilczewski (1860, Wilamowice – 1923, Lwów), kanonizowany przez Benedykta XVI. Matka była organizatorką Sodalicji Mariańskiej (łac. Congregatio Mariana) Pań Ziemi Sanockiej, wydawczynią pism dla kobiet i dziewcząt wiejskich „Niewiasta katolicka” i „Gwiazdka”, organizatorką czytelni „Postęp”. Ich „życie katolickie i społeczne stało na bardzo wysokim poziomieMaria Starowieyska, 1948. Starali się realizować intencje wyrażone przez Piusa X (1835, Riese – 1914, Watykan), by wypowiadać walkę cywilizacji antychrześcijańskiej i „wprowadzić z powrotem Chrystusa do rodziny, do szkoły, do społeczeństwaM. Leszczyński, „Bł. Stanisław Kostka Starowieyski jako działacz Akcji Katolickiej”, Zamość, 2000.

Był drugim z sześciorga rodzeństwa. Jedną z sióstr była znana publicysta Zofia Starowieyska-Morstinowa (1891, Bratkówka – 1966, Kraków). Dwie młodsze zostały zakonnicami…

Dzieciństwo i młodość spędził w pobliskim majątku Bratkówka, gdzie przenieśli się rodzice.

Pierwsze nauki pobierał w domu rodzinnym w Krośnie.

Następnie uczył się w elitarnym Zakładzie Naukowo–Wychowawczym oo. Jezuitów pw. św. Józefa w Chyrowie. Tam też wstąpił do Sodalicji Mariańskiej.

Po maturze w 1914 r. rozpoczął studia prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, ale naukę przerwał wybuch I wojny światowej i powołanie do służby wojskowej w armii austriackiej. Wziął udział – jako artylerzysta – w walkach na froncie wschodnim, a następnie w walkach nad rzeką Piawą (wł. Piave) we Włoszech…

Stamtąd, po porażkach austriackich we Włoszech wrócił do Galicji, i od 1918 r. uczestniczył w formowaniu Wojska Polskiego w Krakowie. Już w jego szeregach w latach 1918-9 brał udział w walkach z Ukraińcami o Lwów (m.in. bronił cytadeli lwowskiej) i Przemyśl.

W 1920 r., jako porucznik odrodzonego Wojska Polskiego, wziął udział wyprawie kijowskiej. W trakcie wycofywania się dowodził konną baterią dział, osłaniającą Armię Polską…

Następnie walczył, w stopniu oficerskim, w wojnie polsko-rosyjskiej roku 1920. W jej trakcie zachorował na czerwonkę i przebywał w szpitalu wojskowym w Zambrowie. Kampanię zakończył w randze kapitana.

Za zasługi na polu walki otrzymał, z rąk gen. Władysława Sikorskiego (1881, Tuszów Narodowy – 1943, Gibraltar), Krzyż WalecznychOrder Virtuti Militari V klasy. „Siedem lat wojny pokazało po raz pierwszy prawdziwe oblicze Stanisława […]. Okazał się nietuzinkowym organizatorem, społecznikiem, odważnym żołnierzem, mającym świetny kontakt z ludźmi, i wyróżniającym się odwagą cywilnąks. Marek Starowieyski, „Sprawiedliwy z wiary żyje. Życie i męczeństwo Stanisława Starowieyskiego”, Kraków, 1999.

Choroba sprawiła, iż zrezygnował z dalszej służby wojskowej. Ukończył kurs rolniczy i w 1921 r., w Łabuniach, siedzibie rodowej hr. Aleksandra Marii Szeptyckiego (1866, Przyłbice – 1940, Zamość), zawarł związek małżeński z jego córką, Marią Teresą Szeptycką (1894, Lwów – 1976, Warszawa), wnuczką Aleksandra Fredry (1793, Surochów – 1876, Lwów), naszego wielkiego komediopisarza.

Młodzi zamieszkali w Łaszczowie, niedaleko Tomaszowa Lubelskiego, w osadzie, której Rosjanie po powstaniu styczniowym w 1863 r. odebrali prawa miejskie, w majątku teścia. Majątek był w ruinie i początkowo małżonkowie mieszkali w pomieszczeniach służby…

Wtedy ujawniała się inna strona charakteru Stanisława: zaradność i przedsiębiorczość. Zaczął zarządzać zarówno majątkiem teścia w Łaszczowie, jaki i majątkiem żony w pobliskim Zimnie – razem ok. tysiąca hektarów. Wkrótce uczynił je wzorcowymi gospodarstwami w całej okolicy.

Jako pracodawca był człowiekiem sprawiedliwym, zapewniając zatrudnionym godziwe wynagrodzenie oraz opiekę lekarską nad nimi i ich rodzinami. Sporą część dochodów przeznaczał dla ubogich i na działalność katolicko-społeczną. Wspierał żonę w organizowaniu darmowej kuchni dla biednych, założeniu ochronki dla dzieci pracowników, przygotowywaniu świątecznych paczek dla najuboższych. Odwiedzał domy najuboższych, bez względu na ich religię, czy narodowość, niosąc im duchową i materialną pomoc. Potrzebujący wsparcia włościanie zgłaszali się po zboże, drewno na budowę a także po pieniądze. Wśród korzystających z tej pomocy byli też Rusini-Ukraińcy i Żydzi…

Miał sześcioro dzieci. W domu z żoną stworzyli atmosferę głębokiej wiary i pobożności - codziennie uczestniczyli we Mszy św. - miłości i życzliwości oraz zrozumienia dla spraw Kościoła i Ojczyzny.

U teścia, w Łabuniach (w 1922 r. hr. Aleksander Szeptycki przekazał pałac wraz z przyległościami Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryiwł. Suore Francescane Missionarie di Maria - FMM) a potem w swoim domu w Łaszczowie, urządzał dla młodzieży, inteligencji, nauczycieli i ziemiaństwa rekolekcje, które prowadzili wybitni duchowni, tacy jak: ks. Jan Piwowarczyk (1889, Brzeźnica – 1959, Kraków); o. Jacek Woroniecki (1878, Lublin – 1949, Kraków), dominikanin; czy o. Jan Rostworowski (1876, Górka Narodowa – 1963, Warszawa), jezuita…

Propagował wśród ziemian idee Sodalicji Mariańskich i organizował dla nich pielgrzymki – był inicjatorem i współorganizatorem ogólnopolskiej pielgrzymki ziemiaństwa na Jasną Górę w 1937 r.

Jej pokłosiem był artykuł „Konsekwencje pielgrzymki ziemiańskiejDwór Marii”, Kraków, 1937. Apelował w nim do ziemian, aby „opowiadając się […] przy idei chrześcijańsko-katolickiej”, wykorzystali owoce swej pielgrzymki na płaszczyźnie religijnej i społeczno-ekonomicznej. Zachęcał ich do czynnego angażowania się w działalność stowarzyszeń katolickich i w Akcję Katolicką oraz do studiowania katolickiej nauki społecznej, by „rozbudzać i wypracowywać nową, postępową myśl społeczną, w duchu chrześcijańskim i katolickim, opartą na encyklikach papieskich”. Proponował poszukiwanie konkretnych rozwiązań problemów ekonomiczno-społecznych, takich jak: poprawa warunków mieszkaniowych ludności, rozwój na szerszą skalę akcji oszczędnościowej, stworzenie warstwom najuboższym sprzyjających warunków do awansu społecznego. Wiele uwagi poświęcił problemom polskiej wsi i rolnictwa. Postulował popieranie spółdzielni, kółek i towarzystw rolniczych oraz rodzimą produkcję rolną….

Gdy w 1930 r. w Rzeczpospolitej rozpoczęła działalność Akcja Katolicka - od 1934 r. działały w jej ramach tzw. cztery kolumny: Katolickie Stowarzyszenie Mężów, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej - włączył się w jej organizowanie na terenie diecezji lubelskiej.

W 1932 r. został wiceprezesem, a w 1935 r. prezesem Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej (DIAK) w Lublinie, pozostając jednocześnie szefem tomaszowskiego oddziału. Wygłaszał referaty, uczestniczył w uroczystościach, rekolekcjach, zjazdach, kursach i pielgrzymkach.

Ponoć w 1935 r. prezydent Ignacy Mościcki (1867, Mierzanów – 1946, Versoix) proponował Stanisławowi Kostce kandydowanie do senatu Rzeczpospolitej – odmówił…

W 1937 r. wziął udział w Międzynarodowym Kongresie ku czci Chrystusa Króla w Poznaniu.

W 1938 r. urządził, na własny koszt, pielgrzymkę lubelskiego zarządu DIAK na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie…

Notował: „Czegoż nie warto zrobić i poświęcić, by tyle dusz ginących ratować, o Panie Jezu! Choć sam godny potępienia, proszę Cię, Panie, za siebie i innych […]. Zmiłuj się, Panie, i mnie tonącemu pozwól innych z toni ratować

Wieść o jego działalności dotarła nawet do Piusa XI (1857, Desio – 1939, Watykan), który „za działalność katolicką i gorliwą pracę w Akcji Katolickiej” mianował go swoim „Tajnym Szambelanem”.

Tuż przed wojną zanotował: „Panie miłosierdzia i przebaczenia! Stworzyłeś mnie, dałeś mi duszę nieśmiertelną i obiecałeś: ‘Proście a otrzymacie’, więc ja Ciebie, o Panie, proszę nie [o przeznaczenie mnie] do wielkich dróg zawiłych, ale gdzieś w najniższym miejscu pozwól mi stać […]

Trudno, o Panie, jak chcesz, będę robił, nie patrząc, czym godzien czy nie. Z ufnością i nadzieją, ale i z najgłębszym przekonaniem o mojej niegodności idę, Panie, do Ciebie, będę robił, co każesz, a co z tego będzie we wszystkim i zawsze Tobie pozostawiam. […] Jak ten psiak stoję u płotu pałaców Twoich i drżąc z zimna i głodu proszę o rzucenie mi kości z Twego, Panie, Stołu. Nie pogardzaj nędznym i słabym, i upadającym.

ix.1939 r., po najeździe niemieckim i, zaraz potem, rosyjskim, znalazł się początkowo w części Rzeczpospolitej zaborczo zajętej przez Rosjan (Niemcy byli pierwsi ale oddali te tereny Rosjanom!). Został, wraz z bratem Marianem, aresztowany przez okupacyjny oddział rosyjskiej tzw. „czerwonej milicji” (w której zresztą posługiwali polscy renegaci, po wojnie stanowiący śmietankę rosyjskiej władzy komunistycznej w Polsce). W pobliżu Dębiny Łaszczowskiej, ok. 14 km od Łaszczowa, w drodze na rozstrzelanie, udało się im wszelako uciec…

Marian Starowieyski (ur. ok. 1900 – 1940-te, Rosja), ojciec Franciszka Starowieyskiego (1930, Bratkówka – 2009, Warszawa), znanego artysty i kolekcjonera, i ks. Marka Starowieyskiego (ur. 1937, Kraków), wybitnego znawcy pierwotnego Kościoła, został później ponownie zatrzymany przez rosyjskie NKWD i zesłany wgłąb rosyjskiego imperium. Nigdy stamtąd nie wrócił - jego losy są nieznane…

Niebawem, na mocy kolejnych porozumień między okupantami, lubelszczyzna i zamojskie, gdzie swoją posiadłość miał Stanisław Kostka, przypadły w 1939 r. Niemcom, i Rosjanie opuścili okolice Łaszczowa. Działalność i znaczenie Stanisława Kostki nie mogły umknąć uwadze drugiemu okupantowi. Już 19.vi.1940 r. został, wraz z ks. Dominikiem Majem (1908, Rzeczyca Księża – 1976, Kraków), proboszczem w Łaszczowie, i teściem Aleksandrem Szeptyckim, aresztowany przez niemiecką tajną policję polityczną Gestapo.

Początkowo więziono ich w Rotundzie w Zamościu. Tam do Pana odszedł teść, Aleksander, jeszcze jeden męczennik zamordowany przez zaborców. Niemcy kazali temu 70-letniemu wówczas człowiekowi, biegać wokół wewnętrznego dziedzińca Rotundy, aż do wyczerpania. Szeptycki zmarł z wysiłku…

Następnie Stanisława Kostkę przewieziono do osławionego więzienia na Zamku w Lublinie.

Stamtąd przewieziony został do niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a w ix.1940 r. do obozu w Dachau (niem. Konzentrationslager Dachau).

Niemcy zredukowali go do obozowego numeru: 26711 i czerwonego trójkąta z literką „P”Niektóre źródła mówią o numerze obozowym 22403

W nieludzkich warunkach nie zatracił godności ludzkiej. Organizował wzajemną pomoc dla współwięźniów, przewodniczył – wbrew zakazom - nabożeństwom. „Swoją niezwykłą pogodą ducha i męstwem umacniał innych. Wokół niego skupiało się wszystko, co mogło uchronić od rozpaczy i podtrzymać siły. Był apostołem i w obozie. Iluż ludziom ułatwił spowiedź […]. I nie tylko był ośrodkiem samopomocy duchowej, ale wielu z nas zaświadczyć może, jak organizował i pomoc materialną, wielkodusznie dzieląc się z najbardziej potrzebującymiks. D. Maj.

iv.1941 r. był już ciężko chory. Przeniesiono go do rewiru (baraku) szpitalnego. Tam, w Wielki Piątek 11.iv.1941 r., został okrutnie skatowany przez sadystycznego autriackiego kapo (niem. Revierkapo), niejakiego Józefa (niem. ;Josef) Heidena (ur. 1907, St. Pölten)

Wyspowiadał się u ks. Dominika Maja, który również trafił do Dachau, przyjął Komunię św. i w nocy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną, 13.iv.1941 r., odszedł do Pana. Jak wspominał Adam Sarbinowski, nauczyciel z Chełma, współwięzień, nawrócony pod wpływem Stanisława Kostki, „około godziny pierwszej Starowieyski położył się koło mnie, prosząc, abym mu pozwolił umrzeć koło siebie.

'Już umieram, nie zobaczę swojej rodziny ani Ojczyzny na tym świecie. Jeśli wyjdziesz z obozu, odwiedź moją rodzinę w Łaszczowie i powiedz, żem zmarł w tym dniu świętym, w którym zmarł Chrystus'

To były mniej więcej ostatnie jego słowa […] Jestem szczęśliwy, że dane mi było znać człowieka świętego”…

Rano ciało zaniesiono do trupiarni – przy wynoszeniu „wszyscy zdjęli czapki, co się nigdy nie zdarzałoA. Sarbinowski. Później spalono je w obozowym krematorium…

Urnę z prochami, przysłaną z obozu, złożono na obrzeżach parku dworskiego, w nekropolii w Łabuniach (tam pochowany został też jego teść, Aleksander Szeptycki). „Zdawałem sobie w czasie pogrzebu sprawę, że Stanisław zginął męczeńską śmiercią, że niewątpliwie do końca był takim, jaki był za życia – człowiekiem mocnym i niezachwianym w wierze i swoich przekonaniach” – pisał świadek tego wydarzenia, Jan Kazimierz Szeptycki (1907, Lublin – 1994, Warszawa)

W czasie Powstania Warszawskiego zginął jeden z synów Stanisława Kostki, Aleksander Maria (1922 – 1944, Warszawa), podchorąży Armii Krajowej

Archiwa i dokumenty poginęły. Zaginęło archiwum Akcji Katolickiej przechowywane w Kurii Lubelskiej; zaginęły, najpierw po wypędzeniu przez Niemców rodziny Starowieyskich z dworu w Łaszczowie, a reszta podczas przeprowadzonej przez agentów rosyjskich tzw. reformy rolnej, jego papiery osobiste; zaginęły odpisy licznych przemówień; zaginęły listy, oprócz kilku pisanych z obozu, krótkich i ogólnikowych, ze względu na niemiecką cenzurę. Pozostało kilka kartek notatek z medytacji, kilkanaście listów, jeden artykuł i pożółkłe świadectwa szkolne…

Adam kard. Kozłowiecki (1911, Huta Komorowska - 2007, Lusaka), współwięzień Dachau, wielki misjonarz, powiedział kiedyś o Stanisławie Kostce: „Nie mam najmniejszej wątpliwości, że był to bohater i święty”…

Jan Paweł II beatyfikował go 13.vi.1999 r. w Warszawie, w grupie 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.

Ten sam papież, podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w pamiętnej homilii wygłoszonej 9.vi.1979 r. w Krakowie, powiedział:

Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego!

Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć…

Dwadzieścia pięć lat później, 5.ix.2004 r., w Loreto, Jan Paweł II uściślał zadania, które wyznaczał Akcji Katolickiej:

Do was, świeckich należy dawanie świadectwa wierze poprzez typowe dla was cnoty:

  • wierność i czułość w rodzinie;
  • kompetencja w pracy;
  • upór w służeniu wspólnemu dobru;
  • solidarność w stosunkach społecznych;
  • kreatywność w podejmowaniu dzieł służących ewangelizacji i promocji człowieka.

Wy musicie również ukazywać – w ścisłej jedności z pasterzami – że Ewangelia jest aktualna i że wiara nie odgradza wierzącego od historii, lecz głębiej jeszcze zanurza go w niej”.

Te same cnoty, które realizował w swoim życiu bł. Stanisław Kostka Starowieyski, i których prawdziwości dane mu było dać najwyższe świadectwo, świadectwo męczeństwa…

Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:

Popatrzmy na filmik o Rotundzie w Zamościu:

  • ROTUNDA w ZAMOŚCIU: ; źródło: www.youtube.com

Popatrzmy też na zdjęcia Lublina z 1939 r. wykonane przez niemieckiego żołdaka:

  • ZNISZCZENIE LUBLINA 1939: ; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Jana Pawła II z 9.vi.1979 r. w Krakowie:

a także nad homilią beatyfikacyjną Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. w Warszawie:

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

norweskich: