MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU
Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

Valid XHTML 1.0 Strict

św. JAN OGILVIE
(1579, Drum-na-Keith - 1615, Glasgow)
męczennik

patron: Szkocji, jezuitów

wspomnienie: 10 marca

wszyscy nasi święci
tutaj

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych ze świętym:

  • św. JAN OGILVIE: namalowany w Douai, Francja, obecnie Mitchell Library, Glasgow Collection; źródło: www.theglasgowstory.com
  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.catholic.org
  • św. JAN OGILVIE: HOWSON, Piotr (ur. 1958, Londyn), 2010, olejny na płótnie, katedra pw. św. Andrzeja, Glasgow; źródło: www.flickr.com
  • OCZY św. JANA OGILVIE: HOWSON, Piotr (ur. 1958, Londyn), 2010, olejny na płótnie, katedra pw. św. Andrzeja, Glasgow; źródło: curiouspresbyterian.wordpress.com
  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.santiebeati.it
  • św. JAN OGILVIE: HOWSON, Piotr (ur. 1958, Londyn), 2011, olejny na płótnie; źródło: artexposuregallery.co.uk
  • św. JAN OGILVIE: wizerunek współczesny; źródło: www.catholictradition.org
  • św. JAN OGILVIE: współczesny wizerunek; źródło: smallpax.blogspot.com
  • św. JAN OGILVIE: witraż; źródło: www.hanscomfamily.com
  • św. JAN OGILVIE: HOWSON, Piotr (ur. 1958, Londyn), studium głowy; źródło: www.theglaswegian.co.uk
  • EGZEKUCJA św. JANA OGILVIE; źródło: en.wikipedia.org
  • MĘCZEŃSTWO: HOWSON, Piotr (ur. 1958, Londyn), 2009, rysunek; źródło: artexposuregallery.co.uk
  • MERKAT CROSS na KRZYŻU GLASGOW: Glasgow; źródło: n.wikipedia.org

Jan (ang. John) urodził się w 1579 r. w posiadłości Drum-na-Keith w pobliżu miejscowości Keith w hrabstwie Banff (ang. Banffshire), w północno-wschodniej Szkocji.

Szkocja w owych czasach była jeszcze niezależnym krajem, rządzonym przez króla Jakuba VI (1566, Edynburg – 1625, Theobalds House) z dynastii Stuartów. Była już krajem protestanckim, wcześniej bowiem, w 1560 r., nowo utworzony tzw. Kościół Szkocji (szk. Kirk o Scotland) odrzucił — poprzez ogłoszenie tzw. Księgi Dyscypliny (ang. Book of Discipline) oraz Szkockiego Wyznania Wiary (ang. Scots Confession) na powszechnym zgromadzeniu — m.in. doktrynę przeistoczenia (łac. transsubstantiatio), autorytet papieża i zakazał odprawiania Mszy św., przyjmując kalwińską herezję (w formie prezbiterianizmu). Oznaczało to zerwanie z Kościołem Powszechnym i wkroczenie na drogę reformacji angielskiej…

Oznaczało także początek prześladowań katolików. Wśród nich było wielu z wyższych sfer…

Jan był najstarszym synem Waltera Ogilvie, szkockiego lairda, czyli posiadacza ziemskiego (tytuł lairda w hierarchii szlacheckiej znajdował się poniżej baronów - nie jest też równoznaczny z tytułem lorda), a jednocześnie urzędnika na dworze królowej Marii I Stuart (1542, Linlithgow – 1587, Fotheringhay), i Agnieszki (ang. Agnes) Elphinstone. Ojciec był kalwinem, ale matka — katoliczką (dwóch z jej braci zostało jezuitami). Rodzina była znana i szanowana w okolicy (choć hrabstwo Banff pozostało w dużej mierze katolickie)…

Matka Jana, Agnieszka, zmarła w 1582 r., gdy miał dwa lata. Ojciec ponownie się ożenił — jego żoną została protestantka — dlatego też Jan wychowany został w wierze kalwińskiej.

Dla nabycia odpowiedniej wiedzy i edukacji wysłano Jana — w 1594 r. — na kontynent. Szkocja owych lat ciągle wahała się między sojuszem z odwiecznym rywalem Anglią a katolicką Francją, więc wybór kontynentalnej Europy jako miejsca nauki dla młodych, dobrze urodzonych Szkotów, nie był czymś wyjątkowym.

Ale oznaczało to także, że Jan znalazł się w kraju, w którym większość instytucji edukacyjnych prowadził Kościół Katolicki. I choć wysłany został do francuskich szkół kalwińskich musiał się zetknąć z nauczaniem katolickim, choćby przysłuchując się prowadzonym dyskusjom między przedstawicielami obu wyznań, a to sprawiło, iż powoli następowała w nim przemiana…

We Francji zapoznawał się z filozoficznymi i teologicznymi podstawami Kościoła. I choć wokół nasilał się konflikt między Kościołem katolickim a protestantyzmem, choć sam pochodził z rodziny kalwińskiej, w 1596 r., w wieku 17 lat, nawrócił się…

Dla Jana oznaczało to nie tylko przyjęcie prawd wiary — oznaczało to także decyzję podjęcia drogi, u której celu leżało kapłaństwo. Dlatego pojawił się u bram tzw. szkockiego koledżu (ang. Scottish College), założonego w 1594 r. w Douai, miejscowości w północnej Francji, obok bardziej znanego angielskiego koledżu, na którym się wzorował. Obie szkoły kształciły kapłanów i zakonników, którzy pragnęli podjąć pracę misyjną na wyspach. Gdy Jan do niego wstępował - przyjmował go jezuita Korneliusz Cornelii a Lapide (1567, Bocholt – 1637, Rzym) — szkocki koledż czasowo funkcjonował w belgijskim Lowanium (belg. Leuven, fr. Louvain), u boku Katolickiego Uniwersytetu − najstarszego i jednego z najbardziej prestiżowych uniwersytetów Belgii, będącego do dziś jedną z najważniejszych uczelni katolickich na świecie…

Jak się miało okazać droga do kapłaństwa Jana miała trwać 14 lat…

Z Lowanium przeniósł się do szkoły prowadzonej przez Zakon Świętego Benedykta (łac. Ordo Sancti Benedicti - OSB), czyli benedyktynów, w Ratyzbonie (niem. Regensburg) w Niemczech.

Stamtąd trafił na Uniwersytet Palackiego (czes. Univerzita Palackého)Ołomuńcu (drugi w Czechach, powstały w 1573 r.), prowadzony przez Towarzystwo Jezusowe (łac. Societas Iesu - SI), czyli jezuitów. Ten wybór nie był przypadkowy — musiał się już wtedy nosić, być może pod wpływem o. Cornelii a Lapide, z zamiarem zostania jezuitą…

I tak się stało. 24.xii.1599 r., w wieku 20 lat, wstąpił w Brnie do Towarzystwa Jezusowego.

W Brnie, w szkole prowadzonej przez jezuitów, oprócz ogólnej wiedzy religijnej studiował klasykę i nauki przyrodnicze. 26.xii.1601 r. złożył śluby wieczyste…

Następnie wysłany został na 3-letni kurs filozofii do Grazu w Austrii. Po jego ukończeniu od 1607 r. był wykładowcą na Uniwersytecie Wiedeńskim (niem. Universität Wien), w którym aktywną rolę spełniali jego współbracia…

Ostatnie etap nauczania, studia teologiczne, odbył w latach 1609-10 ponownie w Ołomuńcu.

Wreszcie w 1610 r., po 11 latach służby u jezuitów, przyjął w Paryżu święcenia kapłańskie. Odtąd zaczęła się jego droga powrotna do kraju rodzinnego…

Decyzja była jak najbardziej świadoma. Gdy został przez władze zakonne skierowany do Rouen, w Normandii, w północnej Francji, zaczął je prosić o wysłanie do rodzinnego kraju, gdzie zamierzał posługiwać resztce katolików, którzy pozostali wierni wierze prawdziwej po 1560 r.. Byli oni w dużej mierze pozbawieni możliwości życia w komunii z Kościołem Powszechnym - wszak w Szkocji odprawianie Mszy św., głoszenie słowa Bożego — zgodnie z nauczaniem Kościoła — było nielegalne…

Tymczasem na wyspach zmieniła się sytuacja polityczna, a także religijna. Od 1603 r. korony angielskie i szkockie zjednoczyły się pod berłem Jakuba VI, zwanego odtąd Jakubem I Stuartem. Oznaczało to, że edykty króla Jakuba I obowiązywały także w Szkocji, wśród nich odnowiony akt przysięgi wierności koronie, w którym była mowa explicite o doczesnej władzy duchowej króla w sprawach religijnych. Akt ów został potępiony w 1606 r. przez papieża Pawła V (1552, Rzym – 1621, Rzym)

I na powrót Jana do takiej Szkocji, po dwóch latach starań, wyraził wreszcie zgodę przełożony jezuitów, Klaudiusz (wł. Claudio) Aquaviva (1543, Atri – 1615, Rzym)

Ale po tylu latach pobytu na kontynencie nie miał kontaktów w Szkocji. Liczył na katolicką szlachtę, która pozostała dość silna w Szkocji, ale nie znalazł początkowo miejsca zaczepienia. Po wylądowaniu w porcie Leith (dziś część Edynburga (ang. Edinburgh)), prowadzącym ożywione kontakty handlowe z miastami we Francji - jako handlarz koni o nazwisku Jan (ang. John) Watson - przebywał krótko w Strathbogie, u ukrywającego swą wiarę katolika, miejscowego posiadacza Zamku Huntly, markiza Jerzego (ang. George) Gordona (1562, Huntly – 1636, Dundee), a potem w Edynburgu, u katolickiego konwertyty Wilhelma (ang. William) Sinclaira, prawnika. Stamtąd udał się w strony rodzinne, do hrabstwa Banff, ale nie znalazł podatnego gruntu — większość była protestantami i nie chciała przyjmować Jana. Pojechał więc — oczywiście potajemnie — do Londynu. Tam nie minęły jeszcze echa nieudanego tzw. spisku prochowego (ang. Gunpowder Plot) z 1605 r., gdy paru angielskich katolików planowało wysadzenie w powietrze gmachu parlamentu. Panowały nastroje anty-katolickie. Wielu kapłanów potajemnie posługujących w Anglii zostało skazanych i zamordowanych…

Nie pozostał więc w Londynie zbyt długo i powrócił do Paryża - na konsultacje do przełożonych. Ci przekonali go do szybkiego powrotu i ponownie, w xi.1613 r. przypłynął do Szkocji.

Posługę rozpoczął od samego Edynburga. Mieszkał u wspomnianego Wilhelma Sinclaira i u niego odprawiał Msze św. W krótkim czasie udało mu się zgromadzić wokół siebie spore grono ukrywających się katolików. Zaczął nawet odwiedzać katolików przetrzymywanych w więzieniu na zamku w Edynburgu…

Stamtąd po pewnym czasie przeniósł się na zachodnie wybrzeże Szkocji, do hrabstwa Renfrew (ang. Renfrewshire). Zamieszkał u wdowy, niejakiej Marianny (ang. Marion) Walker. I tu udało mu się zgromadzić spore grono osób, do tej pory pozbawionych posługi duszpasterskiej.

Posługa odbywała się oczywiście w tajemnicy, w zaprzyjaźnionych domach, u rodzin, które mimo dziesięcioleci prześladowań pozostały wierne Kościołowi Powszechnemu. Potajemnie odprawiał Msze św., nauczał wzmacniając w wierze, udzielał sakramentów świętych.…

Nie mogło to trwać zbyt długo. I rzeczywiście, już niecały rok po powrocie do Szkocji, 4.x.1614 r., został zadenuncjowany i aresztowany w Glasgow. Przyczynić się do tego miał niejaki Adam Boyd, który włączył się do grona osób w Glasgow pragnących przyjąć chrzest. Gdy Jan, który był wówczas w Edynburgu, usłyszał o grupie natychmiast pojechał do Glasgow. Tam, przez pośredników umówił się na spotkanie z Adamem, który twierdził, że chciałby dowiedzieć się czegoś o doktrynie katolickiej. Jan nie podejrzewając podstępu stawił się na miejscu spotkania. Towarzyszył mu inny utajniony katolik, niejaki Jakub (ang. James) Stewart, syn byłego szeryfa miasta. Zamiast Adama pojawili się pomagierzy protestanckiego arcybiskupa Glasgow, Jana (ang. John) Spottiswoode (1565, Mid Calder – 1639, Londyn), późniejszego protestanckiego arcybiskupa St Andrews i Prymasa Szkocji, i aresztowali obu katolików…

Przetrzymywano go w więzieniu w Paisley (dziś część metropolii Glasgow). Próbowano wydobyć od niego nazwiska osób, u których się chronił, katolików, których znał. Przesłuchiwał go sam arcybiskup, Jan Spottiswoode. Miał go uderzyć w twarz mówiąc: „Jak śmiałeś odprawiać Msze św. w zreformowanym mieście!”. Na co Jan miał odrzec: „Bijąc mnie zachowujesz się jak oprawca, a nie biskup”…

Został następnie pobity przez ludzi arcybiskupa…

Z Glasgow, ze śmierdzącej celi, w której siedział z nogami obciążonymi kamieniami, przewieziono go na pewien czas do Edynburga, gdzie był przesłuchiwany przez wyznaczonych przez króla Jakuba I Stuarta komisarzy. Ponoć sam król ułożył pytania, które mu zadawano. W odpowiedzi Jan potwierdził, że tylko papież, a nie król, posiada władzę w sprawach religijnych, i że w związku z tym papież posiada także władzę ekskomunikowania oraz władzę złożenia króla z tronu. Powiedzieć miał: „We wszystkich sprawach, które dotyczą króla, jestem mu niewolniczo uległy. Jeśli jakikolwiek atak na jego władzę będzie miał miejsce, przeleję za niego ostatnią kroplę krwi. Ale jeśli król będzie niesprawiedliwie uzurpował sobie władzę w sprawach duchowych nie mogę i nie wolno mi być mu posłusznym…

Ponownie zapytano go, czy odprawiał Mszę św. w królestwie. Ponieważ taki akt uznawany był za przestępstwo, pragnąc chronić swych patronów, Jan odpowiedział: „Jeśli jest to przestępstwem, to wy musicie to - przy pomocy świadków - udowodnić, a nie opierać oskarżenia na moich słowach” I odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, które mogłyby zagrozić życiu innych osób.

Był straszliwie torturowany. Między innymi miażdżono mu nogi i przez osiem dni i dziewięć nocy nie pozwalano mu zasnąć - gdy zasypiał kłuto go i wyrywano włosy z głowy. Torturę przerwano dopiero, gdy zawołany medyk stwierdził, iż jej przedłużenie o parę godzin doprowadzi do śmierci przetrzymywanego.

Nie załamał się — tortury znosił z niezwykłym spokojem — i nie wydał nikogo.

Gdy zawieziono go z powrotem do Paisley udało mu się napisać w celi krótkie sprawozdanie z przebiegu śledztwa i tortur, i przemycić je poza mury, skąd zostały przekazane przełożonym jezuickim Jana. Wydano je później — uzupełnione o informacje pozyskane od świadków wydarzeń — jako „Raport z więzienia” (łac. Relatio incarcerationis”).

Oskarżono go o zdradę stanu, ale hipokryzyjnie nie o nielegalne odprawianie Mszy św. lecz o odmowę — wyrażoną uprzednio w odpowiedziach udzielonych na pytania postawione przez króla Jakuba I — uznania władzy królewskiej w kwestiach religijnych i duchowych oraz odrzucenie przysięgi wierności Koronie.

Gdy stanął przed sądem (w praktyce było to trzecie posiedzenie sądu — pierwsze miało miejsce w Glasgow, przed abpem Spottiswoode, drugie w Edynburgu, przed sędziami zadającymi mu pytania ułożone przez króla) miał 36 lat. Rozprawa nie trwała długo — i choć uznał władzę świecką króla, choć potępił spisek prochowy, został skazany na karę śmierci…

I już po południu tego samego dnia, 10.iii.1615 r., przewieziono go ulicami Glasgow, na wozie, na miejsce straceń. Znajdowało się ono wówczas na głównym skrzyżowaniu miasta, tzw. Krzyżu Glasgow (ang. Glasgow Cross). Jak to było w zwyczaju na wyspach angielskich szafot stawiano zazwyczaj w centralnym punkcie miejscowości – kara nie tylko pełnić miała rolę wymierzania „sprawiedliwości”, ale miała być czynnikiem odstraszających dla tych, którzy zamierzali wstępować na podobną, co skazaniec, drogę…

Gdy już stał na szafocie próbowano go ponownie namówić o odrzucenie wiary prawdziwej — w zamian za życie. Odmówił.

W ostatnich słowach, stojąc u progu śmierci, po uklęknięciu, krótkiej modlitwie, wyrażeniu wierności wobec króla w sprawach doczesnych, i stwierdzeniu, że umiera wyłącznie „z powodów religijnych”, miał powiedzieć do tłumnie zgromadzonej gawiedzi: „Jeżeli wśród was znajdują się ukrywający się katolicy to proszę was o modlitwę. Ale modlitw heretyków sobie nie życzę”…

Następnie ze stryczkiem na szyi został zepchnięty ze schodów szafotu. Upadając wyrzucił w tłum trzymane w ręku, skrzętnie ukrywane przez cały czas, paciorki różańca. Ponoć jedna ze stojących w pobliżu osób, odnosząca się wrogo wobec Jana, która zrządzeniem Opatrzności pochwyciła jeden z nich, nawróciła się następnie i do końca życia pozostała wierna Kościołowi…

Jan został powieszony, a następnie, zgodnie z tradycyjnym na wyspach wymiarem kary dla zdrajców, został — po zdjęciu ze stryczka, gdy jeszcze dawał odznaki życia — rozcięty, a kat wyjął jego serce i pokazał gawiedzi…

Ciało — całe, nie poćwiartowane, bo ścięcia i ćwiartowania, stanowiących część kary dla zdrajców, w związku z sympatią, jaką jego postawa wzbudziła w tłumie gapiów, mu oszczędzono — pochowano w zbiorowym grobie dla przestępców, poza murami miasta. Ponoć katolicy je później odkopali, ale żadne szczątki nie zachowały się.

Kilku katolików, którzy gościli Jana, udało się następnie władzom ująć. Uniknęli kary śmierci, ale skazano ich na wysokie kary finansowe. Wilhelm Sinclair zapłacił za wierność swej wierze utratą majątku i wygnaniem — ale stał się wiernym świadkiem postawy i męczeństwa Jana. Marianna Walker zapłaciła za gościnę udzielaną Janowi więzieniem…

Jan Ogilvie został beatyfikowany 22.xii.1929 r. przez Piusa XI (1857, Desio – 1939, Rzym). Kanonizował go, 17.x.1976 r., bł. Paweł VI (1897, Concesio – 1978, Castel Gandolfo).

Podczas Mszy św. kanonizacyjnej bł. Paweł VI mówił w Watykanie:

W heroicznej postaci [Jana Ogilvie], świętego i męczennika, ujawnia się religijna, mocna i hojna, [szkocka] natura i [szkocka] ziemia. W świętym Janie, w darze, jakim było jego życie, jego lud otrzymuje mistrza i patrona, idealny symbol wielkości historii [Szkocji], wspaniały wzorzec na szczęśliwą przyszłość. Czcimy w nim wybitnego przedstawiciela Towarzystwa Jezusowego, z którego wyszło tylu dzielnych — jak on sam — żołnierzy Chrystusa i cywilizacji. I z wielką radością witamy w nim ukochanego syna Kościoła Katolickiego, zwykłego obywatela tego świata, powołanego do odkrywania światła wiary Chrystusowej, w jej harmonii, pokoju i rozwoju…

Na miejscu egzekucji, skrzyżowaniu Krzyża Glasgow, postawiono w XX w. monument poświęcony św. Janowi Ogilvie (tzw. Mercat Cross)…

Do dziś Jan pozostaje jedynym po-reformacyjnym świętym pochodzącym ze Szkocji…

Popatrzmy na trzy filmiki o św. Janie Ogilvie:

  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.youtube.com
  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.youtube.com
  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy też film z kanonizacji św. Jana Ogilvie:

  • św. JAN OGILVIE; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Ojca św. Pawła VI17.x.1976 r. w Watykanie (po angielsku i włosku):

Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:

  • GoogleMap

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

norweskich:

włoskich: