MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno

św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

Valid XHTML 1.0 Strict

tutaj108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej

bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI
1907, Dwikozy – ✟ 1942, Dachau
męczennik

patron: Radomia, prefektów

wspomnienie: 9 stycznia

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławionym:

  • bł. KAZIMIERZ SYKULSKI: z ŻYCIE ROZDANE LUDZIOM - wspomnienie o bł. księżach męczennikach radomskich; źródło: www.youtube.com
  • bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI; źródło: goscniedzielny.wiara.pl
  • bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI; źródło: www.diecezja.radom.pl
  • bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI; źródło: meczennicy.blogspot.com
  • bł. KAZIMIERZ SYKULSKI: z ŻYCIE ROZDANE LUDZIOM - wspomnienie o bł. księżach męczennikach radomskich; źródło: www.youtube.com
  • bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI; źródło: lo1.sandomierz.pl
  • bł. KAZIMIERZ SYKULSKI: z ŻYCIE ROZDANE LUDZIOM - wspomnienie o bł. księżach męczennikach radomskich; źródło: www.youtube.com
  • bł. KAZIMIERZ GRELEWSKI - wyobrażenie współczesne, Seminarium Duchowne?, Radom?; źródło: diecezja.radom.pl
  • MĘCZENNICY RADOMSCY - wyobrażenie współczesne, Wojciech Wdowski; źródło: parafiaklwow.pl
  • MĘCZENNICY RADOMSCY - wyobrażenie współczesne, Wojciech Wdowski, ołtarz męczenników radomskich, katedra pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny, Radom; źródło: fara.radom.pl
  • GÓRY WYSOKIE: kościół Matki Bożej Bolesnej, miejsce chrzcin bł. Stefana Grelewskiego; źródło: www.gorywysokie.sandomierz.opoka.org.pl
  • KOŚCIÓŁ GARNIZONOWY pw. św. STANISŁAWA: Radom; źródło: www.polskaniezwykla.pl
  • ARBEIT MACHT FREI: Dachau, napis na bramie wejściowej do obozu; źródło: anonymous-generaltopics.blogspot.com
  • POLEGLI NAUCZYCIELE RADOMSCY w II WOJNIE ŚWIATOWEJ: tablica pamiątkowa, Radom (wśród poległych - bł. Stefan Grelewski); źródło: www.radom.ws
  • PIĘCIU MĘCZENNIKÓW RADOMSKICH: Wojciech Wdowski, obraz, ołtarz Męczenników Radomskich, katedra pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny, Radom; źródło: fara.radom.pl
  • CHRYSTUS wśród 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - BAJ, Stanisław (ur. 1953, Dołhobrody), 1999, obraz beatyfikacyjny, Licheń; źródło: picasaweb.google.com
  • KAPLICA 108 MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - Licheń; źródło: www.lichen.pl
  • MĘCZENNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ - PIETRUSIŃSKI Paweł (), pomnik, 2004, brąz, granit, wys. 190 cm (z cokołem 380 cm), kościół św. Jana Chrzciciela, Szczecin; źródło: www.szczecin.pl
  • 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW - witraż, Kaplica Matki Bożej, Świętych i Błogosławionych Polskich, kościół św. Antoniego Padewskiego, Lublin; źródło: www.antoni.vgr.pl
  • POCHÓD 108 POLSKICH MĘCZENNIKÓW II WOJNY ŚWIATOWEJ - ŚRODOŃ, Mateusz (), w trakcie tworzenia, kaplica Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa; źródło: www.naszglos.civitaschristiana.pl
  • 108 POLSKICH BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKÓW - witraż, Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia, Tarnowiec; źródło: www.sanktuariumtarnowiec.parafia.info.pl

Urodził się 20.i.1907 r. w wiosce Dwikozy, niedaleko Sandomierza (ok. 7 km), w parafii Góry Wysokie (dziś Dwikozy to odrębna parafia pw. św. Andrzeja Boboli i św. Antoniego Pustelnika, erygowana w 1938 r.) — wówczas należącej do guberni radomskiej (ros. Радомская губерния)tzw. Królestwie Polskim (ros. Царство Польское), części zaboru rosyjskiego.

W oddalonym o ok. 2.5 km od Dwikóz kościele pw. Matki Bożej Bolesnej i św. Wita Męczennika w Górach Wysokich został ochrzczony.

Jego rodzicami byli Michał Józef (ur. 1860, Strużki – ?)Eufrozyna (1866 – 1948, Dwikozy) z domu Jarzyna, pochodzący z okolic Połańca.

Był najmłodszym z trzech braci. Najbliższy mu wiekiem, Stefan, był 9 lat starszy.

Szkołę powszechną (do dziś zresztą, jako szkoła podstawowa, istniejącą) ukończył w Górach Wysokich.

Następnie, podobnie jak brat Stefan, uczęszczał do jednej z najstarszych polskich szkół średnich, Publicznego Gimnazjum Męskiego w Sandomierzu, zwanego „Collegium Gostomianum” (dziś I Liceum Ogólnokształcące) w Sandomierzu.

Tam też, w 1923 r., uzyskał świadectwo dojrzałości.

Zaraz potem znów poszedł w ślady Stefana — wstąpił do sandomierskiego Wyższego Seminarium Duchownego.

Święcenia kapłańskie przyjął 4.viii.1929 r., w kościele pw. św. Katarzyny klasztoru sióstr bernardynek w Świętej Katarzynie, u podnóża Łysicy, najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich, z rąk sufragana, bpa Pawła Kubickiego (1871, Radom – 1944, Sandomierz). Został, jak jego brat, Stefan, kapłanem diecezji sandomierskiej.

Posługę rozpoczął od pozycji wikariusza w Radomiu. W tym samym Radomiu, gdzie od paru już lat posługiwał Stefan. Tam został — znów idąc w ślady brata, pracując u jego boku — prefektem szkoły powszechnej (gimnazjum) im. Jana Kochanowskiego (dziś VI Liceum Ogólnokształcące).

Tej posłudze poświęcił kolejne 12 lat. Aktywnie udzielał się w diecezjalnym Kole Księży Prefektów.

Praca jego była bardzo cicha, pozbawiona wszelkiego rozgłosu. Był idealnym prefektem, kochał młodzież i pracował nad nią bez wytchnienia. Organizacje religijne prowadził wzorowo” — po latach zaświadczył o nim pracujący wówczas w kurii biskupiej w Sandomierzu ks. Franciszek Jop (1897, Słupia Stara – 1976, Opole), późniejszy biskup pomocniczy sandomierski i biskup ordynariusz opolski…

Organizował kolonie dla dzieci. Brał udział w organizacji ruchu formacyjnego dziewcząt, pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus (którą ówczesny papież, Pius XI (1857, Desio – 1939, Watykan), ogłosił w 1923 r. błogosławioną, a w 1925 r. ją kanonizował, nazywając „gwiazdą mojego pontyfikatu”), z centralą w Świdrze k. Warszawy. W Radomiu do Kół św. Teresy (tzw. Teresek”), których był kierownikiem duchowym, należało ponad 300 dziewcząt…

W 1938 r. uczestniczył w Międzynarodowym Kongresie EucharystycznymBudapeszcie. Rok wcześniej zdał też egzaminy proboszczowskie. Ale pozycji proboszczowskiej już nie doczekał.

1.ix.1939 r. w granice Rzeczypospolitej, bez wypowiedzenia wojny, wkroczyli bowiem Niemcy. Na podstawie osławionego porozumienia z 23.viii.1939 r. dwóch wybitnych przywódców socjalistycznych — niemieckiego, o odcieniu nazistowskim, Adolfa Hitlera (1889, Braunau am Inn – 1945, Berlin), i rosyjskiego, o odcieniu komunistycznym, Józefa Stalina (1878, Gori – 1953, Kuncewo) — i jego tajnych aneksów, od nazwisk sygnatariuszy, czyli ministrów spraw zagranicznych dwóch wspomnianych zbrodniarzy, zwanego paktem Ribbentrop–Mołotow, Niemcy do Rzeczpospolitej wkroczyli od zachodu, a 17 dni później od wschodu Polskę najechali Rosjanie. Dwaj bandyci dokonali w ten sposób czwartego rozbioru Polski (w praktyce uczestniczyli w nim także, acz w różnym stopniu zaangażowania, Słowacy i Litwini), uzgodnionego formalnie i podpisanego, wraz z innymi tajnymi aneksami, 28.ix.1939 r. w tzw. traktacie o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy”. Rozpoczęła się II wojna światowa.

Grozę pierwszych dni wojny oddają prowadzone przez Kazimierzaix‑x.1939 r. notatki:

[…] Okropny huk wstrząsnął kościołem. To bomby zrzucone na wiadukt na ul. Słowackiego. Zabito około 20 osób. W tym dniu młoda kobieta szła po raz pierwszy do pracy w fabryce masek i doszła do śmierci. Zginął ojciec moich uczennic […]. Krwawa masakra.

W kościele popłoch, krzyk. Tłumnie oblężone konfesjonały. […] Wszyscy jesteśmy pewni zwycięstwa [po wypowiedzeniu wojny Niemcom przez Anglię i Francję], ale wieczorny komunikat Sztabu Generalnego gasi radosny nastrój. Wojska niemieckie posuwają się naprzód3.ix.1939 r..

Obawy przybrały realne kształty. […] Znów alarm, huk motorów i detonacje. […] Mimo lęku chcę biec z Sakramentami… Znów huk… 9 srebrnych bombowców błyszczy w słońcu nad ulicą […] Tłum ludzi nieprzytomny […], trzask straszny, bomby walą się seriami. Tłum niesiony podmuchem rzuca mnie na bramę. Chwilowo tracę przytomność. Dzieci płaczą i modlą się. Jęki, nerwowe krzyki […] Czuliśmy się ;bezbronni, bezsilni, jak ten robak, którego kaprys olbrzyma zdeptać może5.ix.1939 r..

 […] W mieście głucha cisza. Wszystkie władze wyjechały, miasto zostało bez żadnej opieki. […] Cisza, aż w uszach dzwoni, a w sercu rozpacz głucha i cierpienie, ból i rezygnacja. Co teraz będzie?7.ix.1939 r..

 […] Bomby waliły [wszędzie]. Piekło rozwarło się nad miastem, aby zetrzeć ostatnie grupki naszych żołnierzy, opuszczających miasto … bez boju…

Gdyśmy widzieli ich bez hełmów, bez żywności, bez lepszego uzbrojenia, wtedy zapominaliśmy o swojej udręce, o strachu i śmierci, a serce bolało patrzeć na ich nędzę, zwłaszcza żeśmy widzieli jak tysiące ich giną wzdłuż dróg i szos wraz z uciekinierami. Przestaliśmy myśleć o sobie, martwiliśmy się o nich. I znów nastała głucha pustka w mieście, a samoloty zrzucały ulotki … z widokiem Kaplicy Jasnogórskiej…

Jeszcze Polska nie zginęła…8.ix.1939 r..

Te ostatnie słowa pisał 8.ix.1939 r., gdy do stu‑tysięcznego Radomia — po wojnie doliczono się w nim tylko 60,000 mieszkańców — wkroczyli Niemcy. Miasto zostało włączone, jako stolica niem. Distrikt Radom (pl. dystrykt radomski), do zarządzanego przez Niemców tworu administracyjnego zwanego Generalnym Gubernatorstwem dla okupowanych ziem polskich (niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete), w skrócie Generalnym Gubernatorstwem.

Kazimierz, w związku z zamknięciem szkół średnich, zaczął nauczać religii na tajnych kompletach. Prowadził też lekcje religii w szkołach powszechnych (podstawowych). Niby zwykła działalność duszpasterska kapłana Kościoła Powszechnego, ale jakże niezwykła, jeśli charakter niemieckiej okupacji weźmie się pod uwagę.

Symboliczną datą jej rozpoczęcia — i warto ją zapamiętać! — jest 28.ix.1939 r.. Tego dnia bowiem padła Warszawa. Tego dnia, jak to już wspomniano, dwaj okupanci, Rosjanie i Niemcy, podpisali tzw. traktat o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy”. Tego samego dnia wreszcie dwaj urzędnicy niemieckiego centralnego niem. Rassenpolitisches Amt der NSDAP (pl. Urząd Polityki Rasowej NDSAP), Erhard Wetzel (1903, Stettin – 1975) i dr Günther Hecht (1902–1945), w oparciu o wytyczne wyartykułowane dwa dni wcześniej przez niemieckiego socjalistycznego przywódcę, Adolfa Hitlera, opracowali memoriał niem. Die Frage der Behandlung der Bevölkerung der ehemaligen polnischen Gebiete nach rassepolitischen Gesichtspunkten” (pl. Traktowanie ludności byłych obszarów Polski z punktu widzenia polityki rasowej). Owi wybitni przedstawiciele „rasy panów” pisali m.in.: „Uniwersytety i inne szkoły wyższe, szkoły zawodowe, jak i szkoły średnie były zawsze ośrodkiem polskiego szowinistycznego wychowania i dlatego powinny być w ogóle zamknięte. Należy zezwolić jedynie na szkoły podstawowe, które powinny nauczać jedynie najbardziej prymitywnych rzeczy: rachunków, czytania i pisania. Nauka w ważnych narodowo dziedzinach, jak geografia, historia, historia literatury oraz gimnastyka, musi być zakazana”.

Jedną z pierwszych decycji Niemcy zabronili więc prowadzenia nauczania na terenie Generalnego Gubernatorstwa na poziomie wyższym niż w zakresie szkoły zawodowej. Jak to określił inny „wybitny” niemiecki przywódca narodowy i socjalistyczny, zbrodniczny Henryk (niem. Heinrich) Himmler (1900, Monachium – 1945, Lüneburg): „dla polskiej ludności […] nie mogą istnieć szkoły wyższe niż 4‑klasowa szkoła ludowa. Celem takiej szkoły ma być wyłącznie proste liczenie, najwyżej do pięciuset; napisanie własnego nazwiska; wiedza, iż boskim przykazaniem jest być posłusznym Niemcom, uczciwym, pracowitym i rzetelnym. Czytania nie uważam za konieczne”…

Nawet nauczanie religii na poziomie wyższym niż podstawowe stało się nielegalne…

Kazimierz został jednocześnie, w związku z wydaleniem przez Niemców poprzednika, rektorem kościoła garnizonowego pw. św. Stanisława Biskupa w Radomiu. Zapamiętano, że po każdej Mszy św. prosił wiernych o śpiewanie pieśni „Serdeczna Matko”, jakże podobnej w linii melodycznej do zakazanego przez okupanta niemieckiego hymnu „Boże coś Polskę”…

Oddał się też jakże potrzebnej w czasie wojennym pracy charytatywnej. Opiekował się ochronką założoną dla dzieci – ofiar wojny. Po pacyfikacji, na przełomie iii‑iv.1940 r., trój‑wsi SkłobyStefankówNadolna, w odwecie za działalność Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjra Henryka Dobrzańskiego „Hubala” (1897, Jasło – 1940, Anielin), w trakcie której Niemcy zamordowali ponad 300 ich mieszkańców (w tym niektórych w pierwszej egzekucji na Firleju, dzielnicy Radomia, gdzie w czasie wojny Niemcy zamordowali razem ponad 12,000 osób, Polaków i Żydów), zaopiekował się sierotami, sprowadzając je do ochronki w Radomiu.

24.i.1941 r., w mieszkaniu parafialnym budynku przy ul. Rwańskiej 6, obok kościoła pw. św. Jana Chrzciciela i obok plebanii dawnego zamku, został wraz z bratem, ks. Stefanem i odwiedzającym go proboszczem parafii pw. św. DorotyPotworowie, ks. Józefem Sznuro (1898, Siemonia – 1941, Auschwitz) — oraz wieloma innymi — razem tego dnia Niemcy aresztowali ok. 330 osób — radomskimi nauczycielami, adwokatami i lekarzami — aresztowany przez niemiecką Tajną Policję Państwową (niem. Geheime Staatspolizei), czyli Gestapo.

Przewieziono go do więzienia przy ulicy Kościuszki 6 w Radomiu (siedzibie Gestapo). Zamknięto go w jednej z cel w piwnicach owego budynku. Stamtąd doprowadzany na górne piętra na przesłuchania. Tam był torturowany.

To był dopiero początek drogi krzyżowej. Po ok. miesiącu został przetransportowany do Skarżysko–Kamiennej, gdzie Niemcy formowali większy transport z okolicznych miasteczek. Stamtąd wysłano rodzinie poplamioną krwią bieliznę osobistą Kazimierza

W takim większym transporcie, w którym znalazł się także jego brat, Stefan, wspomniany ks. Sznuro oraz aresztowany za pomoc udzielaną polskim partyzantom proboszcz parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi PannySkotnikach Koneckich, ks. Antoni Dworzański (1892, Sielno – 1941, Auschwitz), przewieziono go 25.ii.1941 r. do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationlager) KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer obozowy 10443. Stefan otrzymał numer 10444…

KL Auschwitz znajdował się już poza Generalnym Gubernatorstwem, na terytorium Niemiec — na obszarze bezpośrednio przyłączonym przez Niemców po agresji w 1939 r. do Rzeszy, początkowo w niemieckiej Provinz Schlesien (pl. prowincja Śląsk) ze stolicą we Wrocławiu, a od 1941 r. w niemieckiej Provinz Oberschlesien (pl. Górny Śląsk) ze stolicą w Katowicach, gdzie obowiązywało prawo sensu stricto niemieckie, a nie prawo okupacyjne — zespołu niemieckich obozów koncentracyjnych (niem. Kon­zentrationslager) KL Auschwitz.…

W obozie wszystkich przetransportowanych ze Skarżyska–Kamiennej być może witał zastępca komendanta, Karol (niem. Karl) Fritzsch (1903, Nassengrub – 1945?), słowami, które zapamiętała historia:

Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin […] Z prawdziwą przyjemnością przepędzimy was wszystkich przez ruszty pieców krematoryjnych. Dla nas wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju […] Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty.

Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące…

Nie rzucał słów na wiatr: wspomniani ks. Sznuro i ks. Dworzański zostali zamordowani w ciągu pierwszych dwóch tygodni w KL Auschwitz…

Kazimierz z KL Auschwitz — gdzie niewolniczo pracował w kompanii karnej, przy wydobywaniu żwiru wykorzystywanego do rozbudowy obozu, w tzw. niem. Kiesgrube (pl. żwirownia) — zdążył wysłać krótki, cenzurowany przez Niemców, list do mamy: „Najukochańsza Mamo, razem z bratem Stefanem jesteśmy zdrowi. Pozdrawiam Cię i całuję Twoje ręce. Kazimierz”.

4.v.1941 r. przewieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Kon­zentrationlager) KL Dachau i na obozowym „pasiaku” przyszyto mu trójkąt — tzw. winkiel: numer obozowy — 25280, który wypisano na białej taśmie, i czerwony trójkąt z literą „P”, na określenie więźnia politycznego — Polaka. Stefan otrzymał numer 25281…

Stefan nie przeżył w KL Dachau nawet tygodnia. Całkowicie wycieńczony i wygłodzony pobytem w KL Auschwitz i koszmarem transportu do KL Dachau odszedł do Pana 9.v.1941 r. Kazimierz pisał w cenzurowanym liście do rodziny: „Mamo! Stefcio umarł na moich rękach14.v.1941 r.

Losy dwóch braci miały spleść się — tak jak splatały się przez całe ich życie — do końca. Kazimierz też odszedł do Pana w KL Dachau — przeżył tylko 9 miesięcy dłużej.

Został jednym z wielu katolickich kapłanów z Polski, „wrogów III Rzeszy”, przetrzymywanych w specjalnym więziennym bloku, zwanym niem. Priesterblock”…

Początkowo KL Dachau mógł wydawać się sanktuarium spokoju po doświadczeniach KL Auschwitz. Od 22.i.1941 r. polscy kapłani przetrzymywani w KL Dachau mieli nawet dostęp do kaplicy i mogli w niej odprawiać Mszę św. Do czasu — do tzw. apelu pokuty” 15.ix.1941 r., gdy polscy kapłani odmówili wpisania na tzw. listę volksdeutschów, i nie wyparli się polskości i godności kapłańskiej. Dwa dni później cofnięto im wszelkie udogodnienia, zaczęto zmuszać do jeszcze cięższej pracy, odebrano im prawo do otrzymywania paczek, oraz — co było najbardziej uciążliwe — odebrano „przywilej” korzystania z kaplicy…

Odtąd dla polskiego duchowieństwa przetrzymywanego w KL Dachau zaczynał się najgorszy okres. „Nie było gorszego miejsca na ziemi” — tak wiele lat po wojnie określił KL Dachau misjonarz i apostoł trędowatych, o. Marian Żelazek (1918, Palędzie – 2006, Puri, Indie) — „panowało bestialstwo, śmierć i głód”.

Większość niewolniczo pracowała na tzw. plantagach”, polach przylegających do obozu: zimą dokuczał deszcz, mróz i śnieg, w upalne dni górskie słońce. Panował nieopisany głód, który nie pozwalał myśleć o niczym innym, jak tylko o jednym — w jaki sposób zdobyć kawałek chleba. Waga więźnia nie przekraczała często 40 kg. A w 1942 r., najtragiczniejszym okresie w historii obozu KL Dachau, Niemcy głodowe racje jeszcze zmniejszyli…

 […] uczucie ciągłego głodu i słabości, oglądanie się z żalem, czemu te kamienie nie są kawałkami chleba. […] Ludzie jedli najgorsze rzeczy, aby napełnić czymś swój żołądek. […] Kawałek chleba porzucony przez dziecko na ulicy był przysmakiem albo wykradzione z psiej miski kawałki skórek chleba lub z klatki króliczej. Nawet garść owsa zabrana po kryjomu z kurnika była przysmakiem. Zapominać kazała choć na chwil kilka o głodzie. A śmierć się zbliżała, okazywało to powolne puchnięcie od stóp, jeżeli doszło do brzucha, już koniec, nie było ratunku […]. Tułów wychudzony, a nogi grube i ciężkie, w ciężkich buciorach ledwie się wlokące” — tak wspominał swoje przeżycia w Dachau jeden z kapłanów, ks. Franciszek Mączyński (1901, Pacyn – 1998, Rzym), późniejszy rektor Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie…

Kazimierz do owych najcięższych dni KL Dachau już nie dożył. Wcześniej jednak zapamiętano go jako popularnego spowiednikiem współwięźniów. Dla swoich prześladowców miał słowa przebaczenia.

Świadkowie zapamiętali, że pewnego nia w obozie „kapo uderzył go i powalił na ziemię. Ks. Kazimierz podniósł się, uczynił znak krzyża (jak przy bło­gosławieństwie) przed bijącym i powiedział: 'Niech ci Bóg przebaczy'. Po tych słowach kapo rzucił się na niego, znów go przewrócił i krzyczał: 'Ja cię zaraz wyślę do twego Boga'ks. Piotr Jaroszek (1905, Jedlina – 1990), współwięzień

Pobił go straszliwie. Kazimierz podniósł się i rozpoczął modlitwę „Pod Twoją obronę”…

Większość z przetrzymywanych w KL Dachau polskich kapłanów pochodziła z regionów bezpośrednio przyłączonych w 1939 r. do Rzeszy. Więzieni byli więc jako poddani Rzeszy, mocą tam wydawanych „rozporządzeń”. Kazimierz wszelako posługiwał w Radomiu, włączonym przez Niemców w 1939 r. do Generalnego Gubernatorstwa, formalnie nie stanowiącego części Rzeszy Niemieckiej. Podstawą jego uwięzienia w KL Dachau były — tam, gdzie Niemcy rządzili, formalizm i „porządek” musiał wszak obowiązywać — decyzje wydane w Radomiu. I tak też było w przypadku Kazimierza — do końca, to znaczy do wyroku śmierci, którego nakaz na początku i.1942 r. Standgericht (pl. sąd doraźny) z Radomia przesłał do obozu.

Kazimierza powieszono 9.i.1942 r., na placu za kuchnią obozową (lub, według niektórych relacji, rozstrzelano), wraz z dwoma innymi polskimi kapłanami — salezjaninem Wojciechem Michałowiczem (1897, Broniszewice – 1942, Dachau) i bł. Józefem Pawłowskim (1890, Proszowice – 1942, Dachau) — którzy przeszli podobną drogę męczeństwa do Kazimierza, i którzy zostali skazani mocą tego samego „wyroku”. Świadkowie widzieli Kazimierza idącego na egzekucję — wołał wówczas do swoich oprawców: „Kochajcie Pana Boga!

Ks. Stanisław Makarewicz (1940, Sandomierz – 2009, Radom), biograf obu braci, zanotował: „Matka ks. Kazimierza jeszcze przez dwa lata wychodziła przed dom, wypatrując najmłodszego syna. Nie wierzyła, że on już nie żyje”. Do Pana odeszła w 1948 r., w rodzinnej wiosce Kazimierza, Dwikozach…

Obu braci kapłanów beatyfikował 13.vi.1999 r. św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej…

Osiem lat w cześniej, 4.vi.1991 r., w homilii wygłoszonej w Radomiu, Jan Paweł II tak analizował przyczyny tragedii XX‑wiecznych:

Ludzkie kodeksy prawa bronią życia i karzą zabójców.

Równocześnie jednak trudno nie stwierdzić, iż [XX] stulecie [było] wiekiem obciążonym śmiercią milionów ludzi niewinnych. Przyczynił się do tego nowy sposób prowadzenia wojen, który polega na masowym zwalczaniu i wyniszczaniu ludności nie biorącej w wojnie czynnego udziału. Wystarczy przypomnieć bombardowania (aż do użycia bomby atomowej), z kolei obozy koncentracyjne, masowe deportacje ludności, kończące się śmiercią milionów niewinnych ofiar. Wśród narodów Europy nasz naród ma szczególny udział w tej hekatombie. Na naszych ziemiach przykazanie: 'Nie zabijaj' pogwałcone zostało milionami zbrodni i przestępstw.

[…] [Programy nienawiści rasowej oraz etnicznej] odrzucały moralną zasadę przykazania: 'Nie zabijaj' jako absolutną i powszechnie obowiązującą. Nawiązując do obłędnych ideologii, pozostawiały one uprzywilejowanym instancjom ludzkim prawo decydowania o życiu i śmierci poszczególnych osób, a także całych grup i narodów. Na miejsce Bożego: 'Nie zabijaj' postawiono ludzkie: 'Wolno zabijać', a nawet: 'Trzeba zabijać'.

 […] Korzeń zbrodni tkwi w uzurpacji przez człowieka Bożej władzy nad życiem i śmiercią człowieka. Odzywa się w tym jakieś dalekie, a przecież uporczywe echo tamtych słów, które człowiek zaakceptował od 'początku' wbrew swemu StwórcyOjcu. Słowa te brzmiały: 'Tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło'Rdz 3, 5, to znaczy: będziecie stanowili o tym, co dobre, a co złe, wy, ludzie, tak jak Bóg, tak jak Bóg i wbrew Bogu”.

I kończył pozostawiając ziemi radomskiej swoiste przesłanie:

Bracia i siostry z Radomia i całej tej ziemi! Budujmy wspólną przyszłość naszej Ojczyzny wedle prawa Bożego, wedle tej odwiecznej Mądrości, która się nie przedawnia w żadnej epoce, wedle Chrystusowej Ewangelii.

Budujmy… Raczej: odbudowujmy, bo wiele zostało zrujnowane…, zrujnowane w ludziach, w ludzkich sumieniach, w obyczajach, w opinii zbiorowej, w środkach przekazu.

Prosimy Cię, Odkupicielu świata, Chryste ukrzyżowany i zmartwychwstały, prosimy Cię przez Twoją i naszą Matkę, przez wszystkich świętych i sprawiedliwych synów i córki tej ziemi, ażeby przyszłość należała do takich, którzy prawdziwie i niezłomnie ‘łakną i pragną sprawiedliwości”.

Do takich, jak ks. Kazimierz Grelewski. Oby tak się stało — prosimy Cię, o Chryste!

Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:

Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II:

  • POLSCY ŚWIĘCI i BŁOGOSŁAWIENI WYNIESIENI do CHWAŁY OŁTARZY przez JANA PAWŁA II; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy program „Życie rozdane ludziom” o dwóch radomskich męczennikach, ks. Kazimierzu Grelewskim i ks. Kazimierzu Sykulskim:

  • ŻYCIE ROZDANE LUDZIOM - wspomnienie o bł. księżach męczennikach radomskich; źródło: www.youtube.com

Popatrzymy na dwuczęściowy, niemiecki film o pierwszych dniach okupacji w Radomiu:

  • część I:
    POLENFELDZUG 1939; część I; źródło: www.youtube.com
  • część II:
    POLENFELDZUG 1939; część II; źródło: www.youtube.com

Obejrzyjmy też film o KL Dachau (po niemiecku):

  • KZ DACHAU; źródło: www.youtube.com

a także amatorski film o muzeum w Dachau:

  • SPACER po DACHAU; źródło: www.youtube.com

Posłuchajmy wybranych słów Ojca św. Jana Pawła II13.vi.1999 r. w Warszawie:

  • 13 CZERWCA 1999 - HOMILIA JANA PAWŁA II; Msza św. beatyfikacyjna, Warszawa; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się także nad całą homilią Jana Pawła II13.vi.1999 r. w Warszawie:

a także nad homilią Jana Pawła II4.vi.1991 r. w Radomiu:

Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:

  • GoogleMap

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

norweskich:

włoskich: